Historia „Młodego”, część 1: Dzieło mistrza

To, co śmiertelne – zabrał ze sobą. Nieśmiertelne stało się światło i potęga barw jego twórczości. Nie mógł jednak przewidzieć, że na jedno z jego dzieci będzie przygotowany „grób za życia”.

Raphael_missing

Rzym, miasto cudów. Anno Domini 1511. W swojej pracowni pod łuną dziennego światła młody, aczkolwiek doświadczony artysta spogląda na swoje dzieło. Roztrzepanie powodowało że pracował nad kilkoma malowidłami jednocześnie. W pamięci powtarzał sobie o życzeniu Jego Ekscelencji: miał jeszcze do ukończenia zdobienia sali sądowej. Rzym jest wieczny, miasto może chwilę zaczekać. To boski sąd ostatecznie zajmie się wszystkimi. Teraz dla artysty liczył się on, zerkający na swojego mistrza pełnią ciemnych oczu. W sfałdowanej koszuli, przykryty długimi, brązowymi włosami i futrem z kuny. Nie należał on do ciemni pomieszczeń, młodzieniec raczej rozkoszował się promieniami światła w warsztacie. Jego siłę dopełniał uśmiech, lekko czający się w kącikach ust. Ciekawe, czy gdyby mistrz Rafael wiedział jakie losy czekają jego ideał młodości zawczasu nie unicestwiłby swojego dzieła?

Zaginiony „Młodzieniec”

Portret Młodzieńca, bo tak zwie się owe dzieło Rafaela Santi vel Sanzio, od prawie 70 lat widnieje na liście zaginionych dzieł. Losy prawdopodobnie najcenniejszego obrazu w historii polskich kolekcji, przebijającego swoim znaczeniem Portret Cecylli Gallerani Leonarda da Vinci, nadal pozostają zagadką. Pracę nad tym obrazem Rafael Santi rozpoczął prawdopodobnie w 1509 roku , kiedy tworzył już na rzecz papieża Juliusza II. Polecony przez innego artystę na usługach biskupa Rzymu, Donato Bramante, Santi otrzymał wówczas za zadanie ozdobienie pomieszczeń, znajdujących się w północnym skrzydle Pałacu Watykańskiego. Od czasów powrotu dworu papieskiego po niewoli awiniońskiej i wyborze Watykanu na siedzibę biskupią obecny Pałac Apostolski był wielokrotnie przebudowywany, a sam Rafael pracował nad elementami jego konstrukcji aż do swojej śmierci (1520), za pontyfikatu Leona X. Nie oznacza to, że pochodzący z Urbino artysta zajmował się wyłącznie zleceniami architektonicznymi.

Charakter Portretu młodzieńca wybija się na tle pozostałych studiów postaci powstałych w latach 1509-1512 (Portret kardynała– obecnie muzeum Prado w Madrycie, czy Portret Juliusza II– National Gallery, Londyn). Świecki w stosunku do pozostałych został utrzymany w jasnej tonacji kolorów. Koliste formy, uważane wówczas za najdoskonalsze, harmonia, rozwiązania przestrzenne
i elegancja składają się na całość portretu. Jednym z niewielu pewników dotyczącym historii obrazu jest technika jego wykonania, która przez prawie 300 lat, aż do XIX wieku, pozostawała niezmienna.

Odczytać kolory

Stworzenie obrazu olejnego na desce wymagało lat doświadczenia. Klasyczna technika olejna charakteryzuje się przygotowywaniem farb, które dzięki pigmentom pochodzącym ze swoich specyficznych źródeł uzyskiwały nieprzeciętną barwę. Cierpliwe mieszanie naturalnych składników przez artystów w przeszłości dzisiaj jest gwarantem wykluczenia falsyfikatu podczas weryfikacji pochodzenia obrazu. Na przykład błękit można było uzyskać przy sproszkowaniu szkła kobaltowego, żółć ze związków siarkowych w osadzie wulkanicznym. Na Portrecie Młodzieńca duże znaczenie odgrywają tonacje bieli, zwłaszcza koszuli i tła. Prawdopodobnie jest to biel sporządzona na bazie ołowiu. Dzisiaj jest ona odrzucana w warsztatach m.in. na rzecz pigmentów uzyskanych z dwutlenku tytanu. Dlaczego? Ze względu na swoją toksyczność. Jeżeli mamy do czynienia z obrazem renesansowym to wystarczy poddać go badaniu radiograficznemu, które wykrywa biel ołowiową. Używana do rozjaśniania innych kolorów zaświeci się pod wpływem promienia rentgenowskiego. Jest to genialna metoda, bezinwazyjna, dzięki której nie trzeba pobierać próbek z obrazu. Fałszerze
z reguły pozostawiają ślady barwników opartych na syntezach chemicznych, co powoduje łatwość wykrycia. Innym sposobem wykrycia fałszywki jest metoda NIR, czyli spektroskopia w zakresie podczerwieni. Pozwala ona na wykrycie śladów węgla. Wówczas istnieje możliwość zobaczenia szkicu postaci i sposobu, w jaki artysta zmieniał koncepcję dzieła. Styl zawsze jest możliwy do podrobienia, zarówno przez uczniów jak i fałszerzy. Duże znaczenie przy weryfikacji autentyczności odgrywa ilość warstw mieszaniny kleju, wody lub oleju i barwników z naturalnymi pigmentami na obrazie, czyli tzw. gruntowanie. Każdy z artystów na swój sposób eksperymentował z barwami, niewątpliwie czynił to także posiadający swój warsztat i kilku uczniów Rafael.

Tajemnicza postać z obrazu

Jedną z zagadek dotyczących Portretu Młodzieńca jest sama postać na obrazie. W 1881 roku François Anatole Gruyer przypuszczał, że na obrazie znajduje się postać księcia Urbino, Francesco Maria della Rovere. Kolejną propozycją była osoba księcia Mantui, Federica Gonzagi. Ze względu na kierunek w jakim udał się wraz z Młodzieńcem uczeń Santiego, Giulio Romano, podważano również prawdziwość wykonania przez Rafaela obrazu. Kolejną koncepcją była postać kobiety, którą proponował Oscar Fischel. Sugerowano jednocześnie, że Młodzieniec to de facto Margherita Luti, kochanka Rafaela, z portretu La Fornarini. Tylko androgeniczność postaci była w tym wypadku argumentem. Bliższą teorią, która przez stulecia była podtrzymywana w umysłach i sercach to teoria autoportretu. Wówczas wartość samego obrazu i jego znaczenie dla sztuki diametralnie rośnie. Przez lata na widzów spogląda niemy artysta, zastygły w lekko widocznym uśmiechu na tle widoku z okna na Rzym i Kampanię. Jednak bardziej prawdziwa wydaje się idea, o której mistrz z Urbino chciał powiedzieć od samego początku.

Jest to portret modelowego człowieka, utrzymany w realiach XVI-wiecznego Rzymu, a nawet Europy. Przenikający kolorami i harmonią portret człowieka Renesansu, bliskiego literackim
i kulturowym koncepcjom. Rafael zatem zawarł ducha swojego czasu w idealnej postaci, dając potomnym szansę na zrozumienie tego, co było jego udziałem. Nic więc dziwnego, że po jego śmierci wizerunek ten był rozchwytywany jako ideał wyobrażeń „boskiego” artysty.

„Śmiertelne” umarło wraz z Rafaelem 6 kwietnia 1520 roku. „Niezgłębiona” historia Młodzieńca dopiero się rozpoczęła.

cdn…

 

 

 

 

 

 

Maciej Badowicz

Podziel się tym artykułem!