Kto zdobywał Dziki Zachód? Żydzi. Pionierzy, kupcy, krawcy i kowboje.

The Jewish Messenger, Nowy Jork, 29 grudnia 1882 roku:

Nekrolog
Informujemy, że w dniu 9 grudnia 1882 roku w San Francisco zmarł Benjamin Levi znany jako człowiek, który w dniu 9 października 1867 roku podczas formalnego przekazania terytorium Alaski władzom Stanów Zjednoczonych mającym miejsce w Nowym Archangielsku (obecnie Sitka) opuścił flagę Rosji i na jej miejsce wciągnął Stars and Stripes. Po tym fakcie Pan Levi udał się wraz z rodziną do Fort Wrangell, gdzie prowadził działalność handlową. Od niedawna z powodów zdrowotnych przebywał z San Francisco. Przez wiele lat był pracownikiem Alaska Commercial Company.

Alaska, Sitka 9 października 1867 r. Benjamin Levi wciąga na maszt flagę Stanów Zjednoczonych. Źródło:  Alaska Historical Library.
Alaska, Sitka 9 października 1867 r. Benjamin Levi wciąga na maszt flagę Stanów Zjednoczonych. Źródło:  Alaska Historical Library.

Magiczny Nowy Świat. Mityczne miejsce pobudzające wyobraźnię zarówno osób z darem przedsiębiorczości, jak i niemających nic do stracenia desperatów. Wśród rzeszy imigrantów nie mogło zabraknąć i tych, którzy od kilkunastu wieków nie mieli ojczyzny.

Jednym z pierwszych Żydów jacy zostawili swój ślad w historii pionierów-zdobywców był Joseph Simon. Przybył do Ameryki w 1740 roku mając 28 lat. Zajmował się polowaniem na zwierzęta w celu pozyskiwania skór, oraz z dużym powodzeniem handlował z Indianami. Oczywiście obecność licznej społeczności żydowskiej w Stanach Zjednoczonych nie jest dla nikogo żadną niespodzianką. Najczęściej kojarzą się nam z dostojnymi ortodoksyjnymi kupcami i bankierami przemierzającymi majestatycznym krokiem ulice swoich dzielnic. Okazuje się, że to tylko kolejny stereotyp, a rzeczywistość jest o wiele bardziej barwna i złożona.

Opatentowane 20 maja 1873 r. spodnie Leviego Straussa zdobyły nie tylko Dziki Zachód.
Opatentowane 20 maja 1873 r. spodnie Leviego Straussa zdobyły nie tylko Dziki Zachód.

Żydzi, podobnie jak inne nacje, zaczęli masowo napływać do Ameryki z początkiem XIX wieku zaraz po okrzepnięciu młodej amerykańskiej władzy. Naturalnym zjawiskiem okresu pierwotnej imigracji było życie w skupiskach etnicznych. Ameryka witała nowo przybyłych wolnością niespotykaną w warunkach despotyzmu Starego Świata. Dla Żydów atrakcyjne było z pewnością to, że w nowej ojczyźnie mogli być zwyczajnie sobą, bez piętna „inności”. W tych warunkach każdy mógł już zupełnie spokojnie zadbać o swoje życie. Oczywiście w nowym miejscu szybko rozwinęły się działalności będące kontynuacją zwyczajowych profesji Żydów europejskich, a więc handel, produkcja odzieży, drobna wytwórczość, czy usługi finansowe. Według historyków z Western States Jewish History Association okres 1849-1899 to obok czasów króla Salomona i XIII-wiecznej Hiszpanii trzeci “Złoty Wiek” w żydowskiej historii. Najlepszym dowodem na potwierdzenie tej tezy są dane demograficzne wykazujące, że w tym okresie ilość osób narodowości żydowskiej wzrosła od 15 000 do 250 000 osób. Na Zachodzie diaspora żydowska spełniła niezwykle pożyteczną rolę w rozwoju handlu. Pamiętamy z pewnością sceny westernów, gdzie bohaterowie zaopatrują się w prowincjonalnym sklepie we wszystko co niezbędne. Z dużym prawdopodobieństwem możemy przyjąć, że właściciel tegoż sklepu miał galicyjskie korzenie.

Klimatyczne wnętrze „interesu” braci Schuster w Holbrook, w stanie Arizona. Źródło: Southwest Jewish Archives.
Klimatyczne wnętrze „interesu” braci Schuster w Holbrook, w stanie Arizona. Źródło: Southwest Jewish Archives.

Powiększenie terytorium Stanów Zjednoczonych będące następstwem wojny amerykańsko-meksykańskiej 1846-1848 skłoniło wielu Amerykanów do poszukiwania szczęścia na Zachodzie. Organizujące się tam politycznie i ekonomicznie społeczeństwo miało szereg życiowych potrzeb, które trudniej było zaspokoić niż na od dawna ucywilizowanym wschodzie Ameryki. W ślad za pionierami ruszyli więc rzemieślnicy, kupcy i przedsiębiorcy. Paradoksalnie, trudne warunki Zachodu miały lepszy wpływ na asymilację społeczności żydowskiej. Antysemityzm był tu bowiem zwyczajnie niepraktyczny, albowiem tam liczył się człowiek, jego umiejętności i to, co wnosił do społeczeństwa. Żydzi szybko zyskiwali wśród pionierów dobrą reputację. Przede wszystkim byli solidnymi fachowcami i świadczyli usługi na wysokim poziomie. Niemałe znaczenie miała tu także tradycyjna religijność będąca na dzikim przecież Zachodzie swojego rodzaju rękojmią moralności. Dla tradycyjnych WASP (White Anglo-Saxon Protestant) biblijny judaizm był łatwiejszy do zaakceptowania niż niezrozumiała obrzędowość „innych pogan”. Ponadto społeczność żydowska była postrzegana jako nosicielka bardzo cenionej wówczas kultury niemieckiej. O ile więc na Wschodzie żydowskie korzenie mogły być czasem powodem do ostracyzmu, to na Zachodzie raczej nie miało to miejsca. Żydzi bez problemu prowadzili swoje interesy i jako szanowani obywatele pełnili funkcje publiczne. Za jeden z wielu przykładów beneficjenta lokalnej kariery może posłużyć postać pochodzącego z Niemiec Willego Spiegelberga, który w 1880 roku został wybrany burmistrzem Santa Fe. W roku 1884 wybrano go z kolei na stanowisko sędziego ds. spadkowych (probate judge). Największym skarbem Spiegelberga z pewnością nie były jego finansowe aktywa, lecz żona Flora Langerman Spiegelberg – znana działaczka społeczna, nauczycielka i pisarka. W swojej książce pt. „Wspomnienia żydowskiej narzeczonej ze szlaku Santa Fe” barwnie opisała ówczesną rzeczywistość. Wspomina między innymi jedną z nocy spędzonych w hotelu na szlaku, gdzie młodożeńców od kilkudziesięciu śpiących kowbojów oddzielała jedynie… muślinowa zasłona.

Dostojna i piękna Flora Langerman Spiegelberg. Źródło: Jewish Museum of the Amerian West.
Dostojna i piękna Flora Langerman Spiegelberg. Źródło: Jewish Museum of the Amerian West.

Domyślam się, że wierni Czytelnicy naszego cyklu z niecierpliwością oczekują bardziej „wystrzałowych” historii. Oto i one. W powszechnej opinii archetyp Żyda nie pasuje do pionierskiej i kowbojskiej rzeczywistości Dzikiego Zachodu. Jest to jednak mniemanie bardzo błędne. Nie każdy miał tyle kapitału, pomysłowości, czy też przysłowiowego szczęścia, aby szybko trafić do klasy średniej lub miejscowego establishmentu. Jim Dunham – historyk z Booth Western Art Museum w Cartersville stwierdza, że z kilku powodów zwykli żydowscy pionierzy i kowboje z tego okresu „gubią się w tłumie”. Byli to przede wszystkim młodzi, ubodzy kawalerowie, którzy nie mogli znaleźć pracy w miastach Wschodniego Wybrzeża. Stabilizując się życiowo na Zachodzie najczęściej żenili się z kobietami innych wyznań, także z Indiankami. Autentycznie, bywały domy gdzie mówiło się w Jidysz i Cherokee. Tego typu przybysze siłą rzeczy nie osiedlali się w skupiskach etnicznych, gdzie byłyby synagogi oraz wzajemna presja zachowania obyczajów i obrzędów. Z czasem więc wszelka „koszerność” stopniowo i naturalnie wygasała. Na szczęście dla nas nie wszyscy zagubili się w owym tłumie i możemy dziś zaprezentować ich historie.

Carl Lowenberg – żydowski pionier z Lincoln. Próbował szczęścia w Bernalillo, ale ostatecznie osiadł w Chihuahua (Meksyk), gdzie produkował ubrania robocze. Źródło: Southwest Jewish Archives.
Carl Lowenberg – żydowski pionier z Lincoln. Próbował szczęścia w Bernalillo, ale ostatecznie osiadł w Chihuahua (Meksyk), gdzie produkował ubrania robocze. Źródło: Southwest Jewish Archives.

Pewną niespodzianką dla miłośników westernów może być fakt, że grób Wyatta Earpa – jednego z najsłynniejszych rewolwerowców i stróżów prawa na Dzikim Zachodzie, bohatera licznych filmów i książek – znajduje się na terenie żydowskiego kirkutu w Cloma (Kalifornia). Nie wynika to jednak z etnicznego pochodzenia Earpa, lecz ze względów praktycznych. Działka na cmentarzu była bowiem własnością jego żony – Józefiny Sary Marcus Earp. Myli się jednak ktoś, kto myśli, że Józefina będąca partnerką Earpa przez blisko 50 lat wiodła żywot zacnej i powściągliwej ortodoksyjnej matrony. Była to impulsywna, brawurowa i wygadana skandalistka, która w wieku lat siedemnastu uciekła z domu, by rozpocząć na Zachodzie karierę tancerki teatralnej. Z pewnością była to „wystrzałowa” dziewczyna.

Chyba najbardziej znana fotografia Pani Earp... Źródło: goldbergauctions.com
Chyba najbardziej znana fotografia Pani Earp… Źródło: goldbergauctions.com

Jednym z dwunastu najbardziej skutecznych rewolwerowców opisanych przez Roberta K. DeArment w książce pt. „Deadly Dozen” jest Jim Levy. Urodził się w 1842 roku żydowskiej rodzinie mieszkającej w Dublinie (Irlandia). Wkrótce rodzice wyemigrowali wraz z nim do Stanów Zjednoczonych. W 1871 roku Levy osiadł w Pioche w stanie Nevada, gdzie zaczął pracować jako górnik. Przełomowym momentem w jego życiu była strzelanina pomiędzy Michaelem Caseyem i Tomem Gassonem. W jej wyniku Gasson został śmiertelnie ranny, ale przed zgonem zdążył wyznaczyć nagrodę w wysokości 5000 $ dla każdego, kto pomści jego śmierć. W trakcie dochodzenia Casey powołał się na obronę konieczną, ale Levy będący świadkiem zdarzenia zeznał, że Casey strzelił pierwszy. Oczywiście rozwścieczyło to Caseya, który wyzwał Levyego na pojedynek. Levy był szybszy i zastrzelił Caseya, ale został przez jego przyjaciół postrzelony w szczękę co na zawsze go oszpeciło. Po śledztwie, w którym został uniewinniony, Levy zainkasował nagrodę Gassona rozpoczynając karierę hazardzisty i rewolwerowca. Stoczył wiele zwycięskich pojedynków, w tym jeden z mężczyzną, który obraził go jako… Irlandczyka. Levy nigdy nie przegrał żadnego pojedynku. Zginął 5 czerwca 1882 roku w Tuscon zabity skrytobójczo przez Johna Murphy. Ten początkowo wyzwał go na pojedynek, ale dowiedziawszy się o wyjątkowej szybkości Levyego postanowił wraz z dwoma kolegami zabić go gdy ten wychodził z Palace Hotel.

Burmistrz Tuscon Charles Strauss z synem.
Burmistrz Tuscon Charles Strauss z synem.

Nie sposób w naszej opowieści pominąć amerykańskich Żydów, którzy weszli w bliższe relacje z Indianami. Mojżesz Brauh – aptekarz z Pendelton w stanie Oregon był znany w całym stanie jako przyjaciel Indian. Służył im chętnie jako tłumacz i doradca. Podobnie bliskie relacje z Indianami nawiązał Wolf Kalisher z Los Angeles. Ale wszystkich rodaków nawiązujących przyjaźń z Native American zdecydowanie przewyższa przypadek Salomona Bibo – wodza plemienia Acoma. Pochodził on z ortodoksyjnej rodziny Żydów niemieckich. Po osiedleniu się wraz z braćmi w Santa Fe prowadził handel z Indianami Acoma. Bibo często bronił swoich nowych przyjaciół w sporach majątkowych z rządem federalnym. Po ślubie z Indianką został formalnie członkiem plemienia, a w końcu wodzem. Dzięki niemu Acoma doszli do ugody z rządem uzyskując dogodną lokalizację swoich ziem. Bibo nauczył Indian nowoczesnych metod rolniczych i zapoczątkował edukację ich dzieci. Ostatecznie osiadł w Los Angeles gdzie zapewnił swoim dzieciom wychowanie i wykształcenie zgodne z żydowską tradycją.

Salomon Bibo wśród swoich nowych rodaków. Źródło: jewishcurrens.org
Salomon Bibo wśród swoich nowych rodaków. Źródło: jewishcurrens.org

Od opisywanych wydarzeń minęło półtora wieku. Niektóre z miasteczek Dzikiego Zachodu rozrosły się do rozmiarów metropolii, a niektóre rozpadły się w proch na bezkresnej prerii. Podobnie jest z pamięcią o tamtych czasach i ludziach. Tych kilka przybliżonych czytelnikowi sylwetek amerykańskich pionierów narodowości żydowskiej nie stanowi nawet przysłowiowego wierzchołka góry lodowej. Oglądając gdzieś w Polsce pozostałości po żydowskich sztetlach miejmy świadomość tego, że któryś z ich dziewiętnastowiecznych mieszkańców zmierzający w furmance na kolanach rodziców ku nowemu przeznaczeniu po kilkunastu latach przechadzał się w kapeluszu po ulicach Tuscon, Santa Fe lub Los Angeles.

Richard Samet "Kinky" Friedman (ur. 1 listopada 1944). Piosenkarz, pisarz, satyryk i polityk. Jak twierdzi jest ostatnim z żydowskich kowbojów. Bardzo niepoprawny politycznie człowiek-instytucja. Źródło: stargazermercantile.com
Richard Samet „Kinky” Friedman (ur. 1 listopada 1944). Piosenkarz, pisarz, satyryk i polityk. Jak twierdzi jest ostatnim z żydowskich kowbojów. Bardzo niepoprawny politycznie człowiek-instytucja. Źródło: stargazermercantile.com

Piotr Lejman

Podziel się tym artykułem!