Na obrazie malowanym kredkami panuje ład i porządek barw, które artysta pozamykał w foremkach, wszystko ma tu swoje miejsce, a całość jest nierealna – jakby była raczej powierzchnią staromodnej, „grzecznej” gry planszowej w stylu „Na grzyby”. Rytmiczna powtarzalność motywów wydaje się być zaczerpnięta ze struktury ludowych przyśpiewek, których funkcją jest oswojenie niektórych zjawisk takich, jak ślub, śmierć ukochanego, pogrzeb, zakochanie.
Ubieramy w powtórzenie, wtedy, kiedy nie ma w nas odwagi na spotkanie się z Nieznanym. Wszelkie motywy geometryczne są także wyrazem tego strachu. Człowiek w takich warunkach pozbawiony jest ekspresji twórczej, dlatego ludzie na obrazach Garncorza mają przyporządkowane mrówcze czynności, nikt się nie wybija spośród nijakiego tłumu. Taki wizerunek mieliśmy okazję oglądać w starych skarbczykach, jakie dzieci dostawały przed laty z okazji Pierwszej Komunii Świętej.
Ludkowie Boży przewijają się tam przez kolejne stroniczki, wszyscy są niemal jednakowi, każdy równy w oczach Boga. Interesujący jest w tej pracy fakt, że ludzie wchodzący do kościoła poruszają się nie w głąb, a do góry, gdyż artysta nie zna pojęcia głębi. Dla nas sens symboliczny takiego przedstawienia jest oczywisty. Oto jak defekt może przedzierzgnąć się w prawdziwy skarb.
Cena: 2500 zł
Data dodania: 4 grudnia 2012
Datowanie przedmiotu:
2009
Stan eksponatu: Bardzo dobry
Pomóż uzupełnić opis
Zauważyłeś błąd lub wiesz coś więcej na temat tego eksponatu?
Zasugeruj właścicielowi poprawiony opis i Zdobądź punkty dla swojego muzeum!