Wywiad z Panem Arturem: kolekcjonerem zdjęć i pocztówek dworców kolejowych.

MyViMu: Witam serdecznie Panie Arturze, bardzo ciekawi mnie czemu zainteresowałeś się akurat dworcami, czy zbierasz również pocztówki i zdjęcia o innej tematyce?

Artur S. : Wielu ojców kupuje swoim synom kolejki i sami się nimi bawią. Ja postanowiłem tego nie robić i nie kryć się za plecami dziecka – dlatego kolekcjonuję pocztówki i zdjęcia dworców. Tak na poważnie to lubię dworce, stare dworce. Jest rzeczą znamienną, że jeszcze pięćdziesiąt lat temu dworzec był żelaznym elementem w zestawie pocztówek każdego miasteczka (o ile ono taki miało). Dworce miały swoją aurę bramy do świata. Stąd się wyjeżdżało w dalekie podróże, które często zmieniały całe życie. Dworce były wizytówkami miast.

Czy ta pasja wiąże się to w jakiś sposób z zawodem jaki uprawiasz?

– Na co dzień pracuję w firmie zajmującej się wyposażeniem wnętrz, więc raczej ciężko połączyć te dwie profesje.

Obie sugerują, że posiadasz artystyczny zmysł, więc jakieś powiązanie z pewnością jest:) Czy nie myślałeś o stworzeniu kolekcji współczesnych dworców kolejowych?

– Chętnie zbierałbym współczesne pocztówki o tej tematyce… tylko, że temat jest wstydliwy i nikt takich nie wydaje. Najmłodsze z mojej kolekcji pochodzą z przełomu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku.

Skoro poruszyłeś już temat „wstydliwości”, jeśli chodzi o współczesne dworce. Nie wydaje Ci się, że patrząc na ich obecny wizerunek, ciężko odnaleźć cokolwiek z dawnego piękna, które posiadały? Przecież jeszcze nie tak dawno dworce to były tętniące życiem serca miast.

– Dzisiejsze dworce się spauperyzowały, są brudne, nieprzyjemne wręcz odrażające. Upadły… Nie znam współczesnych polskich pocztówek z dworcami w roli głównej. Tylko na Białorusi jest odwrotnie – tam do dzisiaj się wydaje pocztówki z dworcami- tam nadal są one wizytówkami miast.

Wracając do tematyki zdjęć i pocztówek, powiedz mi jak liczna jest obecnie Twoja kolekcja?

– Około tysiąca pocztówek plus nieco biletów i dokumentów związanych z koleją.

Czy początek kolekcjonowania wiąże się z jakąś specjalną historią, od jakiego przedmiotu w ogóle zaczęła się Twoja kolekcja?

– Szczerze mówiąc nie pamiętam pierwszej „dworcowej” pocztówki. Nie pochwalę się też żadną arcyciekawą historią, która zapoczątkowała tę kolekcję. Na początku zbierałem „pamiątki” związane z tysiąckilometrową linią kolejową Siedlce – Połock – Bołogoje. Później, nieco rykoszetem, wpadły mi do kolekcji pocztówki z linii „sąsiednich”. Dzisiaj szukam pocztówek (i nie tylko) z linii łączących Warszawę z obydwoma stolicami Imperium Rosyjskiego – Petersburgiem i Moskwą. Do tego dochodzą linie między Bugiem i Wisłą. Czasami sobie tłumaczę ten pęd za zdobyciem nowego „fantu” jako odskocznię od codziennych „bojów”. Przypomina to polowanie, czasami nieudane a czasami ukoronowane piękną zdobyczą. Nie ma to jednak nic wspólnego z wartością rynkową przedmiotów. Nierzadko jest tak, że gotów jestem wielokrotnie przepłacić konkretną pocztówkę bo… muszę ją mieć. Czasami zdarzy się ktoś kto jest równie zwariowany jak ja i ktoś musi przegrać. Żałuję tylko jednej przegranej… liczę jednak, że jest druga taka pocztówka i ktoś ją zechce sprzedać :).

Jeśli mogę spytać, co to była za pocztówka? I jak dużą sumę musiał zaproponować konkurent skoro taki łowca „dworcowych” zdobyczy jak Ty musiał skapitulować?

– Dworzec w Białej Podlaskiej – wydanie sprzed 1914 roku. Pojawiła się kiedyś na dużym serwisie aukcyjnym, niestety byłem zbyt pewny tego, że mojej oferty nikt nie przebije… Inny kolekcjoner przebił w ostatniej chwili po długim „macaniu” ceny i delikatnym podbijaniu. Bardzo chciałbym mieć ją w swoim zbiorze i jak już przed chwilą wspomniałem, mam nadzieję, że nie jest to jedyny egzemplarz, który można zakupić.

Była mowa o pierwszej pocztówce, natomiast co ze swojej ponad tysięcznej kolekcji uważasz za najcenniejszy eksponat?

– Tak jak pisałem wyżej, nie przywiązuję wagi do wartości rynkowej a do emocji związanych ze zdobyciem kolejnej pocztówki. „Najcenniejszość” jest u mnie pucharem przechodnim… Mogę się zachwycać pocztówką dworca petersburskiego w Warszawie na której można przeczytać słowa pożegnania człowieka wyruszającego na front pierwszej wojny. Innym razem „najcenniejszą” będzie pocztówka dworca w miejscowości Mosty (obecna Białoruś) – bo to tak mała była mieścina, że nie przypuszczałem istnienia pocztówki z tego miasteczka. Jeszcze innym razem będę się zachwycał pocztówką dworca czwartej klasy w Juraciszkach bo w Polsce zostały tylko dwa takie małe dworce – bliźniaki, wybudowane wg tego samego projektu. Do zachwytu dołoży się odkrycie, że sowieci wg tego carskiego projektu wybudowali w 1939 roku identyczny dworzec w Guriewie (dzisiaj Atyrau) w Kazachstanie na granicy Europy i Azji.

Czy z którymś z przedmiotów wiąże się jakaś wyjątkowo ciekawa historia?

– W tej chwili próbuję zdobyć kilka pocztówek które chce sprzedać antykwariusz w Moskwie. Sprzedać owszem chce ale nie chce zdjąć w serwisie aukcyjnym zastrzeżenia o braku zgody na wysyłkę za granicę. Sprawa jest dosyć dziwna… nie jest przeciwny sprzedaży i proponuje kupno poprzez jakiegoś pośrednika z Rosji. Pośrednika, rzecz jasna mam znaleźć sobie sam :). W tym momencie uświadomiłem sobie, jak taka zbieracza pasja potrafi łączyć ludzi – bez problemu zgodziło mi się pomóc kilka osób. Moskwa, Odessa, Brześć, Jekaterynburg… to tylko niektóre adresy.

Skąd pochodzą kolejne elementy Twoich kolekcji, która nie oszukujmy się dotyczy dość zawężonej tematyki? Z tego co mówisz wiele z nich dostępne jest jedynie poza granicami kraju.

– Przede wszystkim na znanych serwisach aukcyjnych. Mam też kilku (kilkunastu) zaprzyjaźnionych antykwariuszy, którzy co jakiś czas przysyłają mi swoje nowości. W tej chwili największy nacisk kładę na rozbudowanie tej części kolekcji, która obejmuje okres sprzed pierwszej wojny – dlatego najwięcej (jakościowo najwięcej) zakupów robię w Rosji i krajach dawnego Imperium. Tam można znaleźć jeszcze wiele ciekawych rzeczy. Zagłębiem późniejszych, bo pochodzących z końca pierwszej połowy wieku XX, zdjęć są Niemcy – potomkowie niemieckich turystów w blaszanych kapeluszach masowo wyprzedają opasłe albumy zdjęć z wielkiej wycieczki na Wschód ;)

W jaki sposób katalogujesz swoje zbiory?

– Głowa, nic więcej. Po prostu znam swoją kolekcję. Nie mam, poza tym, ciągot statystycznych. Ja po prostu lubię zbierać a nie liczyć moje pocztówki.-

Czy bierzesz udział w jakichś giełdach, wystawach, wypożyczasz swoje  zbiory muzeom?

– Nikt do tej pory nie życzył sobie tego.

A gdyby jakieś muzeum zgłosiło się do Ciebie z taką ofertą, udostępniłbyś im swoje zbiory?

– Nie lubię chować swoich pocztówek tylko dla moich oczu… nie widzę problemu.

Czy brakuje Ci jakiegoś narzędzia, oprogramowania, które pomogłoby lub – ułatwiłoby realizowanie swojej pasji?

– Do tej pory nie odczuwałem takiej potrzeby. Od pewnego czasu nosiłem się z zamiarem stworzenia strony z moją kolekcją W tym momencie pojawił się MyViMu – który szczerze mówiąc bardzo mi się spodobał łatwością obsługi. To mi wystarcza w zupełności. Nie mam ochoty zakładać zarękawków i wypisywać fiszek. Jestem za leniwy na to, wolę w tym czasie wpatrywać się z lupą w moje pocztówki i doszukiwać się ciekawych detali.

A może jest coś, co byś chciał koniecznie zobaczyć w MyViMu?

– Chętnie zobaczyłbym więcej kolekcji związanych z kolejami, nie tylko pocztówki.

W takim razie, cały zespół MyViMu.com życzy Ci, aby Twoje zbiory zostały szerzej zauważone, bo szczerze przyznam, że w erze komputeryzacji z coraz większym sentymentem ogląda się kilkudziesięcioletnie pocztówki, z których każda ma swoją odrębną historię.

Mamy również nadzieję, że w ramach upływu czasu będziesz dodawał coraz więcej swoich eksponatów na MyViMu.com, gdyż z tego co wywnioskowałem na serwisie oglądamy jedynie zalążek Twoich ponadtysięcznych bogatych zbiorów.

Kolekcję Pana Artura znaleźć można tutaj: http://myvimu.com/museum/1630-dworce-kolejowe-na-starych-poc

Podziel się tym artykułem!