Blogerzy książki piszą

 

Historia przeżywa renesans dzięki internetowym blogerom

Zaczynał od pisania artykułów historycznych dla popularnych czasopism. Z czasem stworzył blog, by zebrać własne teksty w jednym miejscu. Dziś jego „Fabryka Historii” jest jednym z najpopularniejszych blogów historycznych w Polsce, a on sam stał się autorem jednej z najpopularniejszych historycznych książek ostatnich tygodni. Michał Młotek, 29-latek z Iławy, jest kolejnym dowodem na to, że ciężka praca i upór w blogowaniu może otworzyć drzwi do polskiego rynku wydawniczego.

Na początku był „Biszop”

Marcin Biskup, autor bloga blogbiszopa.pl, do 2010 roku znany był zaledwie niewielkiej grupce pasjonatów historii. To on trzy lata temu triumfował w prestiżowym konkursie Blog Roku i jako pierwszy pokazał polskim internautom, że obok blogów modowych i kulinarnych w polskiej przestrzeni internetowej jest też miejsce na blogi historyczne. W połowie 2011 roku na polskim rynku wydawniczym ukazała się książka jego autorstwa pt. „Śladami zapomnianych bohaterów”. Podobnie jak blog odniosła komercyjny sukces. Otworzyła też drzwi do świadomości polskich internautów, którym historia do tej pory kojarzyła się ze szkolną nudą. To Biskup sprawił, że stało się inaczej. I to między innymi dzięki niemu historia zaczęła przeżywać renesans w Internecie. Kilku pasjonatów postanowiło tę szansę wykorzystać.

 

Zbudował własną fabrykę

 

Wśród nich był Michał Młotek. Pierwsze wpisy na jego blogu fabryka-historii.pl pojawiły się na początku 2011 roku. Dziś jest ich już prawie półtora tysiąca. Blog czytany jest codziennie przez kilka tysięcy internautów z całego świata. Jego autor to jednak nie tylko pasjonat i odkrywca historii. To też poszukiwacz skarbów i to ta tematyka w dużej mierze dominuje na blogu. Już kilkaset tysięcy osób przeczytało niezwykłą historię odnalezienia aparatu fotograficznego, który ukryty został w lesie w 1945 roku przez niemieckiego żołnierza. Na blogu przeważają jednak ciekawostki. Wiele z nich zaskakuje. Jak np. odnalezione w przedwojennej prasie wywiad z Adolfem Hitlerem, który już w 1933 roku otwarcie zapowiadał konflikt zbrojny z Polską, pochodząca z tego samego roku reklama polskich prezerwatyw czy szczegółowe kalendaria z wiadomościami z polskich gazet. To zaledwie trzy przykłady z kilkuset. Do reszty dotrzecie bez problemu sami.

 

Z bloga na salę wystaw

 

„Fabryka Historii” to też setki archiwalnych zdjęć. Autor bloga zdobywa je na rożnego rodzaju targach i giełdach staroci. Wśród nich trafiają się prawdziwe perełki. Jedną z nich był album ze zdjęciami najpiękniejszych kobiet Europy z lat 20. i 30. Zdjęcia zrobiły w sieci prawdziwą furorę. Z bloga trafiły w formie wystawy „Historia bez retuszu” do galerii w całej Polsce. A wraz z nimi Młotek, który na każdym kroku przekonywał, że historia kryje się wszędzie – trzeba tylko umieć ją dostrzec. Po kobietach przyszła pora na gwiazdy filmowe. Zdjęcia pochodzą z albumu z 1934 roku. Dołączano je do paczek z papierosami firmy tytoniowej Haus Bergmann. Łącznie jest ich kilkaset. Autor bloga odnalazł je na strychu jednej z miejscowych kamienic, opublikował na blogu i zyskał kolejnych czytelników.

 

Czas „Tajemnic pogranicza”

 

W tym samym czasie powstawały ostatnie rozdziały jego debiutanckiej książki. „Tajemnice pogranicza” ukazały się na polskim rynku wydawniczym 28 maja. Oczekiwania wobec autora były duże. I Młotek chyba je spełnił, bo książka od dnia premiery sprzedaje się w zawrotnym tempie. „Tajemnice pogranicza”, będące próbką dobrego stylu pisania o historii, to pasjonująca opowieść o postaci Paula von Hindenburga – obrońcy Prus Wschodnich z 1914 roku. To też przykład, jak wydobyć i pokazać potencjał drzemiący w lokalnej historii. Autor starannie i w przystępny sposób odsłonił przed czytelnikami kulisy przejęcia władzy w Niemczech przez Adolfa Hitlera w styczniu 1933 roku, opisał historię wsi Neudeck, w której zmarł Hindenburg, ujawnił tajemnice politycznego testamentu prezydenta Rzeszy oraz szczegóły z jego pogrzebu na terenie pomnika bitwy pod Tannenbergiem. A wszystko to w ujęciu lokalnym, co z niewielkiego skrawka dawnych Prus Wschodnich pozwoliło uczynić centrum ówczesnej Europy. Promocja dla miejsca niezwykła. I bezcenna, bo w dawnym Neudeck po raz pierwszy od śmierci Hindenburga w 1934 roku świadomie pojawili się turyści. Czy do grupy blogerów, którzy potrafią kształtować gusta i realnie wpływać na decyzje czytelników, dołączyli autorzy blogów historycznych?

 

Zachować prawdziwość historycznego przekazu

 

Wartość blogów historycznych jest większa, niż mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Ich autorzy, choć w większości nie są wykształconymi historykami, robią to, czego profesjonalistom nie udało się zrobić w szkole. Popularyzują historię wśród setek tysięcy młodych internautów, innym pomagają ją po prostu zrozumieć. Na sukces i uznanie trzeba jednak pracować latami. Liczy się wytrwałość, wiedza i rzetelność jej przekazywania. A przede wszystkim odpowiedzialność, bo bloger historyczny jak nikt inny ma dziś w Internecie wpływ na przekaz o przeszłości. W czasach, gdy o historii nie tylko się mówi, ale przede wszystkim dyskutuje, zachowanie bezstronności i obiektywizmu jest niezwykle trudne. Niektórym jednak to się udaje.

 

Nikodem Nowakowski

Podziel się tym artykułem!