Kartka pocztowa – historia popularności niepozornego papierka

Dziś zwyczaj wysyłania kartek pocztowych powraca sezonowo podczas świąt Bożego Narodzenia lub Wielkanocy. Czasami zdarzy się przesłać widokówkę z wakacyjnej wycieczki lub obdarować kartką okolicznościową bliską osobę w dniu urodzin, ślubu lub innej wyjątkowej okazji. Mimo wszystko w okresie rozwoju technologii ułatwiającej komunikację obyczaj wysyłania kartek pocztowych zanika. Nie cieszą się one już taką popularnością, jak w ubiegłym wieku i prawdopodobnie nigdy nie będą już tak popularne jak za czasów swojej złotej ery, czyli na przełomie XIX i XX wieku.

Spór o pierwszeństwo

Kartka pocztowa jest formą listową i służy do przekazywania krótkich korespondencji w miejscu do tego przeznaczonym. Jej potoczna nazwa – „pocztówka” została wprowadzona do języka polskiego przez noblistę Henryka Sienkiewicza, który w 1900 roku – przy okazji I Wystawy Kart w Warszawie – wygrał konkurs na ich nazwę. Pod pseudonimem Marja z B. pokonał konkurencję w głosowaniu publiczności. W przypadku tej konkretnej nazwy sprawa wydaje się być prosta, ale jeżeli zwrócimy się w stronę genezy samej karty pocztowej, historia zaczyna się komplikować.

O laur pierwszeństwa konkurowało kilka państw, które w podobnym czasie, niezależnie od siebie wypuściły w świat prototyp kartki pocztowej. Wśród nich znalazła się Francja, Stany Zjednoczone oraz Nowa Zelandia, ale prawdziwa rywalizacja rozegrała się między przedstawicielami Prus oraz Austro-Węgier.

30 listopada 1865 roku w Karlsruhe podczas V Niemieckiej Konferencji Pocztowej radca dworu pruskiego i generalny poczmistrz Wilhelm Heinrich von Stephen wyszedł z propozycją wprowadzenia do powszechnego użytku pocztowego małej karty pocztowej. Miała być tanim oraz zwięzłym odpowiednikiem tradycyjnych listów. W jej projekcie przewidziane było miejsce na znaczek oraz adres na jednej stronie, a na jej odwrocie zaplanowano obszar korespondencyjny. Naturalnie karty miały być wysyłane bez użycia koperty. Zarząd poczty odrzucił rewolucyjną propozycję z dwóch powodów. Po pierwsze, obawiano się bankructwa wynikającego z niższej taryfy, a po drugie ekshibicjonizm kartki pocztowej godził w zasadę tajności korespondencji.

Pojawiły się kolejne koncepcje, ale dopiero interwencja doktora Emanuela Hermanna przyniosła skutek. Był on wykładowcą ekonomii w Akademii Wojskowej w Wiener-Neustadt. Trzy lata po nieudanej próbie von Stephena, 26 stycznia 1869 roku opublikował na łamach wiedeńskiego „Neue Freie Presse” artykuł pt. „O nowym sposobie korespondencji pocztowej”. Podzielił się w nim propozycją karty pocztowej, która znacznie pokrywała się z niemieckim pomysłem. Jedyną różnicą był rozmiar tekstu, który Hermann ograniczył do dwudziestu słów. W publikacji przytoczył również argument, który z łatwością obalał istotę tajemnicy korespondencji. Dowiódł, że wśród 33 milionów listów przekazywanych przez pocztę austriacką, aż jedna trzecia nie zawiera żadnych tajemnic i z powodzeniem może być wysyłana bez koperty.

Niedługo potem, 1 października 1869 roku na terenie Austro-Węgier do powszechnego obiegu wprowadzono kartę korespondencyjną. Miała ona wymiary 83 na 123 mm i wykonana była z żółtego kartonu. Ze względów praktycznych zrezygnowano z limitu znaków, ale za to rygorystycznie przestrzegano zasad strony adresowej. Znajdowała się ona na awersie kartki i w tym miejscu nie można było pisać nic poza adresem. W lewym górnym rogu widniał cytrynowy znaczek z podobizną Franciszka Józefa oraz centralnie umieszczony napis „Korrespondez-Karte” lub po węgiersku „Levelezési”, a pod nim herb monarchii. Z biegiem lat na terenie Galicji wprowadzono także napisy w języku polskim i ukraińskim.

W krótkim czasie popularność tego praktycznego wynalazku przeniosła się na inne kraje, co ciekawe – duży wpływ na to zjawisko wywarła wojna. Podczas starcia Francji z Prusami w 1870 roku, Czerwony Krzyż wyszedł z inicjatywą kart dla żołnierzy. Mogli w ten sposób w zwięzłych słowach przekazać rodzinie, że nadal żyją. Pomysł krótkiej korespondencji przyniósł olbrzymi sukces, gdyż z frontu wysłano aż 10 milionów kart. Sprzyjał również cenzurze, która nie była zmuszona do przeglądania tysięcy długich listów.

W różnych krajach obowiązywały odmienne zasady wobec karty pocztowej. Rozbieżności pojawiały się w rozmiarze, wadze czy też rodzaju papieru. Ogólnej normalizacji karty dokonał w Bernie 9 września 1874 roku Światowy Związek Pocztowy, który ustalił standardy rozmiaru kartki. Wynosiły one 90 na 140 mm.

Małe dzieło sztuki

Trudno sobie to dziś wyobrazić, ale na początkowym etapie istnienia kartka pocztowa nie była ani zdobiona, ani ilustrowana. Przełom nastąpił 1 lipca 1875 roku, kiedy to Powszechny Związek Pocztowy dopuścił do międzynarodowego obiegu karty o nieco bardziej dekoracyjnym charakterze. Pierwsze ilustracje zajmowały niewielką płaszczyznę strony służącej do korespondencji, ale z czasem zaczęły się rozrastać, aby wreszcie zająć całą jej powierzchnię. Istniał zakaz pisania na stronie adresowej, dlatego z braku innej możliwości treści nakładały się na ilustrację. Wynikały z tego pewne problemy natury estetycznej, które rozwiązano dopiero w 1904 roku. W tym czasie stronę adresową, zwaną verso podzielono na dwie części. Prawa strona służyła do zapisania adresu, natomiast lewa przeznaczona była na treść.

Miano pierwszej zilustrowanej karty pocztowej stało się takim samym obiektem rywalizacji jak w przypadku samego wynalazku pocztówki. Podobno na taki pomysł jako pierwszy wpadł angielski pisarz Theodore Hook w 1840 roku. Własnoręcznie zilustrował prostokątny kartonik, przykleił znaczek i wysłał pod swój własny adres. W 1842 roku londyński artysta William Maw Egley przesłał życzenia świąteczne do znajomych z własnoręcznie namalowanymi obrazkami. W kolejnym roku sir Henry Cole, dyrektor Muzeum Alberta i Wiktorii w Londynie, zainicjował wysyłkę ilustrowanych pocztówek na szerszą skalę. Przed zbliżającymi się świętami bożonarodzeniowymi zamówił u malarza Johna Colcotta Horsleya egzemplarz karty z przedstawieniem rodziny przy świątecznym stole, która wznosi toast.

Za oceanem ojcem ilustrowanych kartek świątecznych został litograf Louis Prang, który rozpowszechnił europejski zwyczaj w 1874 roku. Z kolei w Oldenbergu dnia 16 lipca 1870 roku niemiecki księgarz August Schwartz w narożniku adresowym karty pocztowej nadrukował ilustrację przedstawiającą artylerzystę. Zdarzenie to miało charakter propagandowy, gdyż wiązało się z ogłoszeniem mobilizacji wojsk pruskich wobec Francji, ale jednocześnie stało się umownym momentem wprowadzenia ilustracji na kartki pocztowe do powszechnego obiegu.

Pod koniec XIX wieku ilustrowane pocztówki zyskały ogromną popularność, a ich produkcja osiągnęła skalę masową. Prześcigano się w pomysłach na motywy i innowacje, które można było zastosować na obrazkach. Oprócz motywów warunkowanych świętami, licznymi rocznicami oraz jubileuszami, pojawiajały się tematy związane z architekturą i historią poszczególnych miast, ale również i pomniejszych wiosek. Kartki w formie reklamy, a zarazem drobnej pamiątki wydawały hotele, restauracje oraz sklepy. Powodzeniem cieszyły się panoramy miast, a także widokówki przedstawiające czarujące pejzaże turystycznych zakątków czy ilustracje prezentujące folklor poszczególnych regionów.

We Włoszech w 1889 roku po raz pierwszy na kartce pocztowej pojawia się reprodukcja dzieła sztuki przedstawiająca Madonnę na krześle (Madonna della Seggiola) Rafaela Santiego. To wydarzenie sprawia, że pocztówka staje się nośnikiem kultury wśród szerszej rzeszy społeczeństwa. Kartki upamiętniały również ważne bieżące wydarzenia, takie jak przyjazdy głów państwa, cesarzy, królów, uroczystości państwowe lub religijne, ale także epizody z życia zwykłego człowieka przy pracy lub innej codziennej czynności. Kolejnym słynnym motywem ilustracji były sceny miłosne lub erotyczne. Nierzadko tandetne scenki rodzajowe z gotowymi, wierszowanymi wyznaniami pojawiały się w seriach tworząc historię rysunkową.

Wzory kart były równie wymyślne, co same przedstawienia. Można było się spotkać kartkami miniaturkami lub wręcz przeciwnie – pocztówkami o olbrzymich gabarytach. Składano je w wachlarze lub tworzono z nich formy wycinanek. Można było również znaleźć na kartkach puzderka lub koperty do przechowywania małych pamiątek, przywołujących obraz odwiedzonego miejsca. Ponadto pocztówki mogły fosforyzować w ciemnościach, wydzielać przyjemny zapach lub dawać poczucie iluzji, jak w przypadku kart sklejanych z wielu warstw materiałów, które zmieniały obraz pod wpływem światła. Z czasem pojawiły się również kartki z pozytywką. Taki wybór sprzyjał rozwojowi filokartystyki, czyli kolekcjonerstwu kartek pocztowych.

Pierwsze pocztówki powstały za pomocą techniki litograficznej, zaliczanej do technik druku płaskiego. Na kamień wapienny nanosiło się grafikę, a następnie zakwaszano ją słabym roztworem z kwasu azotowego i gumy arabskiej. Tym sposobem zatłuszczone elementy nie przyjmowały farby. Rysunek zwilżano wodą i nanoszono barwnik. Odbitki poprzez przyłożenie zwilżonego papieru do kamienia wykonywano w specjalnie skonstruowanej prasie drukarskiej. Technika litograficzna rozwinęła się w kierunku chromolitografii, w której każdy z kolorów na wielobarwnej odbitce był uzyskiwany z innej płyty kamiennej. Ponadto pocztówki wytwarzane tymi metodami bogato zdobiono. Złocenia, tłoczenie oraz wymyślna kwiatowa ornamentyka zamieniały pospolite kartki w małe dzieła sztuki. W 1897 roku wprowadzono do druku pocztówki wykonane w technice światłodrukowej, której formę wyrabiano z żelatyny uczulonej dwuchromiankiem potasu. Żelatynę wylewano na szklaną lub metalową płytę, a następnie naświetlano. W ten sposób powstawały bardzo realistyczne ilustracje. Inną odmianą druku płaskiego była technika offsetowa, która pojawiła się w produkcji pocztówek w 1904 roku. W tym przypadku obraz przenoszono na papier za pomocą cylindra obciągniętego gumą. Z innych klasycznych technik druku przy produkcji kartek pocztowych, stosowano miedzioryt, staloryt oraz drzeworyt. W połowie XIX wieku nastąpił okres rozwoju fotografii, która z czasem stała się dominującą techniką w produkcji kartek pocztowych.

W miarę postępu technik drukarskich pojawiło się zjawisko fałszowania ilustracji. Na szeroką skalę stosowano fotomontaż i retusz, aby urozmaicić pierwotnie niezbyt ciekawe elementy rzeczywistości. Na kartkach wycinano otwory i w ich miejsce wklejano kolorowe bibułki, aby uzyskać ciekawy efekt optyczny. Popularne było również nanoszenie złotej farby na okna budynków, aby nadać pocztówce więcej blasku. Do ciekawych zabiegów upiększających należały „księżycówki”, czyli widokówki wykonane przy świetle słonecznym, a drukowane w niebieskim kolorze lub w sepii, gdzie dorysowywano księżyc. Miało to sugerować, że zdjęcie wykonano nocą, choć ze względu na możliwości techniczne sprzętu było to niemożliwe.

Nowe przeznaczenie pocztówki

Nowe techniki zachowania obrazu przyczyniły się do utrwalenia chwili, nie tylko na indywidualnej fotografii, ale również na powielanej kartce pocztowej. Widokówki oraz karty okazjonalne przedstawiające wzniosłe narodowe wydarzenie zaspokajały wśród społeczeństwa potrzebę bezpośredniego uczestnictwa w danym, nierzadko wiekopomnym epizodzie historii. Umieszczone na nich zdjęcia sprzyjały przekazowi wizualnego wyobrażenia świata, jego poszczególnych rejonów, historycznych zdarzeń i przemian, które go kształtowały, a jednocześnie były poza horyzontem doświadczeń przeciętnego człowieka. Przed 1914 rokiem popularność widokówek była tak ogromna, że przywieźć ją można było nie tylko z wielkich miast, kurortów czy typowych turystycznych miejscowości, ale również z małych, niepozornych wiosek lub zapomnianych miasteczek. Dziś zachowane na kartach pejzaże, budynki, panoramy są niekiedy jedynym śladem istnienia tych miejsc.

Nadejście I wojny światowej całkowicie odmieniło pierwotne przeznaczenie kartki pocztowej. Z miłej, sentymentalnej pamiątki przeinaczyła się ona w nośnik propagandy. W wyniku swojej popularności na masową skalę stała się idealnym narzędziem do eksponowania nacjonalistycznych oraz prowojennych idei. W miejscu ilustracji pięknych pejzaży, dzieł kultury lub scenek rodzajowych na pocztówkach coraz częściej zaczęły pojawiać się sceny batalistyczne, nowe osiągnięcia z zakresu techniki wojskowej lub motywy patriotyczne. Miało to na celu przygotować mentalnie społeczeństwo do nieuchronnie nadciągającej wojny, której założeniem było błyskawiczne zwycięstwo nad wrogą armią.

Atmosfera prowojenna udzieliła się również na terenie trzech zaborców. Główne dowództwo Rosji, Prus oraz Austro-Węgier miało świadomość, że przychylność mieszkańców dawnego Królestwa Polskiego wobec walczących armii będzie znacząca w przebiegu działań wojennych. W przeddzień wojny polskie społeczeństwo stało się więc celem propagandy zwycięstwa. Obiecywano utworzenie odrodzonego państwa polskiego pod protektoratem triumfatora. Karta pocztowa okazała się idealnym nośnikiem takich treści, gdyż nadal cieszyła się znaczną popularnością oraz była prosta w przekazie.

Dwa lata działań wojennych zweryfikowały rzeczywistość i błyskawiczne zwycięstwo okazało się nierealną mrzonką. Na pocztówkach nastroje nacjonalistyczne zastąpiły treści pacyfistyczne, które nawoływały do zakończenia okrutnej i krwawej wojny. Na ziemiach polskich pokojowe przesłanie miało przede wszystkim charakter jednoczący. Wojna niosła za sobą jedynie bratobójstwo, a przecież miała być szansą na odzyskanie niepodległości. Nieustanne porażki państw zaborczych na frontach manifestowały ich słabość i dawały nadzieję na zaistnienie samodzielnego państwa polskiego.

Karty pocztowe tego okresu podążały za aktualnymi nastrojami Polaków. Częstym ich elementem były motywy patriotyczne, jak choćby symbolika nawiązująca do ruchów narodowo-powstańczych z XIX wieku. Innym powtarzalnym przedstawieniem na kartkach pocztowych I wojny światowej była osławiona I Brygada Legionów Polskich pod dowództwem Józefa Piłsudskiego. Legioniści pojawiają się na pocztówkach również po odzyskaniu niepodległości. W tym przypadku są wybawicielami w wizji odradzającego się państwa. Scena przedstawia młodą kobietę w koronie – wyobrażenie nowonarodzonej Polski, która wychodzi z niewoli przez roztrzaskane drzwi. Wyprowadzają ją właśnie legioniści. Ponad jej głową wzlatuje biały orzeł, który z czasem również otrzymuje koronę. Ta wzniosła, przepełniona symboliką scena na pocztówce w połączeniu ze znaczkiem, na którym pojawił się nadruk Poczty Polskiej, stanowiły nieodzowny dowód na istnienie niezawisłego państwa polskiego.

Natalia Stawarz

Bibliografia:

Banaś Paweł (pod red.), Aksjosemiotyka karty pocztowej, Wrocław 1992.

Banaś Paweł, Orbis Pictus. Świat dawnej karty pocztowej, Wrocław 2009.

Prochaska David, Mendelson Jordana, Postcards: ephemeral histories of modernity, Pennsylvania 2010.

Zieliński Jerzy, Historia karty pocztowej, Krosno 1999.

Podziel się tym artykułem!

Dodaj komentarz

Uwaga! Komentarze nie są publikowane automatycznie! Twój komentarz będzie widoczny po zatwierdzeniu przez moderatora