KOLEKCJA ZBYSZKA – DLACZEGO właśnie HERBY ?

Kontynuując cykl prezentacji Kustoszy w serwisie myvimu.com, przedstawiamy treściwą opowieść właściciela muzeum Zbyszkowe herby i inne różności Poszukując odpowiedzi na szczególne zainteresowanie tematem herbów obecnych na znaczkach i pocztówkach, usłyszeliśmy historię o młodzieńczych fascynacjach dostępnych w coraz bardziej oddalających się już czasach. Czy ich powodem był brak komunikacji z wolnym światem ? A może zadecydowało coś jeszcze?

Zbieranie znaczków zaczęło się w szkole podstawowej. Zbierałem wtedy znaczki „państwami” czyli temat znaczka był obojętny a najlepiej, by był duży i kolorowy i pochodził z kraju, którego jeszcze nie mam. Pierwszy klaser na znaczki dostałem w prezencie od najstarszej siostry.
Oczywiście nas zbierających znaczki było sporo. Zazdrościłem ładnych kolorowych, trójwymiarowych zaopatrzonych w hologramy znaczków pochodzących z emiratów arabskich, jakie posiadał kolega, którego ojciec pracował na tzw. kontrakcie zagranicznym. Spore grono kolegów zbierało prospekty zachodnich samochodów, co jakoś mnie nie interesowało. Byłem chłopakiem ciekawym, zastanawiałem się dlaczego na jednych znaczkach nie ma nazwy państwa, jest profil jakiś królowej, gdzie leży tajemnicze państwo o nazwie „Revenue”, co to jest „Magyar Posta”, „Lietuva”, dlaczego nie mogę znaleźć na mapie miejsca „Dhufar”. Nie było wtedy internetu i wymagało to poszukiwań w dostępnej prasie i książkach. Z czasem odkryłem katalogi znaczków pocztowych, czytałem książki np. z serii KAW ilustrowane znaczkami pocztowymi. Najbardziej podobała się mi książeczka z tej serii pt. „Panama i znaczki”. Potem zainteresowanie znaczkami stopniowo zanikało, wiadomo, człowiek dorastał i miał poważniejsze sprawy na głowie niż znaczki.

O ile pamiętam nikt takich znaczków w moim otoczeniu nie zbierał, a jak komuś się trafił to chętnie je wymieniał na inne. Fascynacja herbami zaczęła się, chyba od podręcznika do historii, geografii i atlasu geograficznego, bodajże w piątej klasie szkoły podstawowej, Było to to jeszcze w czasach PRL, w których znajdowały się herby polskich miast i państw europejskich. Pamiętam też podręcznik do rosyjskiego, gdzie widniały godła republik związkowych. Któregoś razu trafiłem na książkę o Kanadzie i w niej był duży kolorowy herb tego państwa. Natychmiast pojawiały się pytania: dlaczego jest tam liść klonu, lew, jakieś kwiaty, jednorożec, wstęga z niezrozumiałym napisem itp… Długo nie mogłem znaleźć na to odpowiedzi. Więcej o herbach dowiedziałem się w szkole średniej. Akurat nadeszły „nowe czasy” i zaczęła pojawiać się literatura heraldyczna. Dotychczas uzbierałem coś ok. pół setki publikacji na ten temat. Najważniejsze to:

„Polskie herby ziemskie” S. K .Kuczyńskiego,

„Alfabet heraldyczny” P. Dudzinskiego,

„Insygnia, symbole i herby polskie” A. Znamierowskiego,

„Ilustrowany przewodnik heraldyczny” R.T. Komorowskiego,

„Wielka Księga Heraldyki” A. Znamierowskiego,

„Orły Nasze” pod red. M. Rokosza

„Stworzony do chwały”- A. Znamierowskiego,

„Polskie rody szlacheckie” i „Herbarz polski” T. Gajla.

„Herbarz miast polskich” itd.

oraz różne wydania regionalne np „Herby miast województwa śląskiego”

Obecnie doszedł jeszcze internet, z bardzo dużą ilością informacji o herbach, tylko trzeba mieć dużo czasu i cierpliwości by znaleźć to czego się szuka. Bywało że, zakupy znaczków o tej tematyce odbywały się tak, jak w przytoczonym dialogu:

– zbieram znaczki z herbami…

– nie mam, kiedyś była jakaś rumuńska seria…, nikt nie pyta…

– no to może zobaczę ten klaser… może co wybiorę…

Tam właśnie znajduję kilka znaczków z herbami jakiegoś afrykańskiego państwa,

– nie wiedziałem że, coś takiego mam…

Teraz np. ze strony freestampcatalogue.com spisuję interesujące mnie numery znaczków i zamawiam w jednym z wymienionych wcześniej sklepów.

Jest jeszcze trochę literatury filatelistycznej (katalogi) i inne wydawnictwa poświęcone zbieraniu znaczków. Zbiór uzupełniam w miarę skromnych możliwości finansowych, pracownika restrukturyzowanej firmy. Zaopatruję się w dwóch internetowych sklepach „Center Stamps”, „Philetrade” i w sklepach filatelistycznych, szczególnie w Krakowie. Jednak najwięcej satysfakcji mam odnajdując znaczki podczas przeglądania klaserów i w osobistej rozmowie ze sprzedawcą. Jednakże takich sklepów coraz mniej. Bywa nawet, że handlujący nie chcą udostępniać do przeglądania klaserów, tylko od razu wymagają konkretów. Jakiś czas temu zbieractwo powróciło jako forma rozrywki i ucieczki od rzeczywistości nastawionej na „interes”. A takich bezinteresownych zbieraczy to coraz mniej… Istnieją ciekawsze, nowocześniejsze formy rozrywki. Widocznie tak ma być. Ponoć filateliści żyją dłużej, jak to zauważył w „Notatniku kolekcjonera ” Z. Szymański.

Obecnie, moja filatelistyczna kolekcja to znaczki z całego świata o tematyce związanej z heraldyką, symboliką państwową, narodową, historią porozmieszczane w obecnie 25 klaserach. Posiadam jeszcze 17 klaserów (roczników), tomy I-XX, i GG, znaczków polskich. Na razie zaniechałem ich zbierania na rzecz mojego głównego tematu kolekcjonowania. Oczywiście jeżeli pojawiają się znaczki polskie z interesującym mnie tematem, co zdarza się czasami, wówczas umieszczam je w jednym z klaserów, w którym trzymam znaczki polskie i krajów sąsiednich.

Całkowicie przez przypadek znalazłem serwis, jakim jest myvimu.com. Zachęcony jego możliwościami, staram się w miarę moich, co nieco pokazać z tego, co posiadam w klaserach. Pewnie można by to zrobić lepiej, dlatego zawsze chętnie korzystam z dobrych rad i wszelkiej Koleżeńskiej pomocy. Tymczasem zapraszam do zwiedzania mojego muzeum.

Zbigniew

Podziel się tym artykułem!