Krótki przegląd mijającego tygodnia (03.06)

Obwodnica Kłodzka i osada licząca niemal 3 tys. lat

W trakcie budowy obwodnicy Kłodzka natrafiono na pozostałości osad, z których najstarsza liczy sobie prawie 3 tysiące lat! Po przeprowadzeniu prac odkrywkowych na stanowisku przez archeologów, oczom badaczy ukazały się ślady sporej, zbudowanej na palach wioski rolniczej z czasów kultury przeworskiej (III – IV w.) oraz osady łużyckiej pochodzącej z IX w. Podczas prac zabezpieczono przedmioty użytku codziennego, jak np. fragmenty ceramiki pochodzące z okresu rzymskiego, czerpaki, dzbany i wiele bardzo dobrze zachowanych talerzy, wśród których znajduje się bardzo cenny egzeplarz rzymski z III w., będący dowodem wymiany handlowej z Cesarstwem Rzymskim prowadzonej w tym czasie. Na stanowisku znaleziono także fragmenty żelaznych okuć do narzędzi rolniczych. Wszystkie artefakty trafią do muzeum w Kłodzku, a po ich zabezpieczeniu i konserwacji zostaną umieszczone na wystawie.

Brązowy skarb spod Jasła

Do skansenu Karpacka Troja w Trzcinicy dwaj młodzi mieszkańcy Jasła przynieśli niezwykły skarb, na który natknęli się przypadkowo w lesie. Mowa o czterech mieczach z brązu, które archeolodzy wydatowali na lata pomiędzy 1200, a 1050 p.n.e. Miecze zakopane były w ziemi i na powierzchni widać było jedynie ciemnozieloną, zdobioną głowicę jednego z nich. Znalazcy przypuszczali, że mają do czynienia z obiektami o dużej wartości historycznej, lecz nie mieli pojęcia o tak wielkiej unikalności swojego znaleziska. Jak się okazało, młodzi jaślanie dokonali rzadkiego odkrycia. Jak powiedział Jan Garncarski, dyrektor Muzeum Podkarpackiego w Krośnie: „To wyjątkowy na ziemiach polskich skarb mieczy z brązu. Dla porównania trzeba podkreślić, że z terenów dawnej Galicji znane są tylko dwa okazy tego rodzaju zabytków, które zostały odkryte jeszcze w XIX wieku.” Miecze przetrwały w bardzo dobrym stanie – Garncarski mówi, że: „Nawet dziś są ostre jak brzytwy” .

Miała trafić na makulaturę – teraz jest warta miliony!

alice
Źródło: Christie’s

Kiedyś były ich 2 tysiące. Teraz na świecie istnieją prawdopodobnie jedynie 22 egzemplarze cudem ocalone przed trafieniem na makulaturę. O czym mowa? O pierwszym wydaniu opowieści Lewisa Carrolla „Alicja w Krainie Czarów” z 1865 r. Dlaczego tak wiele sztuk tego wydania zostało zniszczonych? Otóż sam autor nie dopuścił do jego rozpowszechnienia z powodu niesatysfakcjonującej jakości wydruku ilustracji. Obecnie jeden z egzemplarzy ma zostać wystawiony na aukcji w Nowym Jorku (16 czerwca) i, jak oceniają eksperci, może on zostać sprzedany nawet za 3 miliony dolarów. Wystawiona książka została przekazana przez Carrolla znajomemu – Williamowi Kitchinowi, który następnie oddał ją swojej córce Alexandrze., zaś ta w 1925 r. sprzedała ją na licytacji. W jej wyniku książka trafiła do biblioteki, a później trafiała do kolejnych prywatnych właścicieli. . Jak dowiadujemy się z katalogu aukcyjnego książka jest „w prawdziwie oryginalnym stanie, z tekstem i bindowaniem dokładnie takim, w jakim powstała”. „Alicja zostanie wystawiona na sprzedaż wraz z fotografią Alexandry Kitchin, wykonaną przez samego Carrolla.

Sztylet z kosmosu w grobowcu Tutanchamona

sztylet

Jeden z przedmiotów pochodzących z grobowca faraona Tutanchamona przykuł ostatnio uwagę badaczy, jak i wielbicieli science-fiction. Mowa tu o sztylecie, który jak się okazało, ma pozaziemskie pochodzenia. O co chodzi? Otóż, naukowcy z Politechniki Mediolańskiej przy użyciu nieinwazyjnego prześwietlenia rentgenowskiego przebadali artefakt i odkryli, że jego ostrze zostało wykonane z meteorytu. Co na to wskazuje? Duża zawartość niklu (aż 11% w porównaniu z innymi metalowymi przedmiotami z grobowca, które zawierają w sobie co najwyżej 4% tego pierwiastka) oraz obecność kobaltu. Już wcześniej podejrzewano, że przedmioty pochodzące z czasów współczesnych Tutanchamonowi były wytwarzane z meteorytowego żelaza (ponieważ Egipcjanie uznawali żelazo pochodzące z nieba za dar i wiadomość od bogów), jednak tego rodzaju opinie do tej pory spotykały się z krytyką i były trudne do zweryfikowania.

No ale i tak najważniejsze jest, że w końcu mamy:

mem jaruzel

(Na szczęście nie trzynastego ;))

Podziel się tym artykułem!