Krótki przegląd mijającego tygodnia (06.01)

Starożytny gabinet chirurga na Cyprze

Jak mógł wyglądać starożytny gabinet lekarski? Jakimi narzędziami posługiwali się chirudzy? Na te i inne pytania być może wkrótce znajdą się precyzyjne odpowiedzi. A wszystko za sprawą ciekawego odkrycia polskich archeologów z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Badacze w pomieszczeniu sprzed ponad 2 tys. lat w Nea Pafos, jednym z najważniejszych stanowisk archeologicznych na Cyprze, odnaleźli zestaw narzędzi chirurgicznych z brązu (pięć sztuk) i żelaza (jeden obiekt) oraz inne przedmioty związane z dawną medycyną. Wśród nich znalazła się m.in. cienka długa łyżeczka, szczypce i inne przyrządy, które mogły w przeszłości służyć do składania złamanych kości. Naukowcy przypuszczają, że wszystkie narzędzia znajdowały się pierwotnie w brązowej skrzynce, po której zachowały się szczątki. Odkryto również zachowane w całości szklane unguentarium (flakonik, który służył do przechowywania olejków, pachnideł i medykamentów), dwie ceramiczne lampki oliwne oraz monety wybite z brązu. “Rzymski lekarz Aulus Cornelius Celsus (ok. 25 p.n.e. – 50 n.e.) w swoim dziele De Medicina wymienił ponad sto różnych narzędzi, jakimi posługiwali się antyczni lekarze. Wiele z podobnych stosuje się w medycynie do dziś” – wspomniała prof. Ewdoksia Papuci-Władyka, kierowniczka wykopalisk z Instytutu Archeologii UJ. Zatem być może ziemia skrywa znacznie więcej tajemnic i starożytności niż dotąd odkryto. Polacy nie ustają w poszukiwaniach. W ciągu kilku ostatnich lat krakowska ekspedycja prowadzona z z ramienia Zakładu Archeologii Klasycznej IA UJ (w ramach Paphos Agora Project) zmieniła istniejący w publikacjach obraz początków i rozwoju Pafos, przesuwając datę jego powstania na okres hellenistyczny (wcześniej uważano, że jest o blisko 200 lat młodsza) i odkrywając liczne pozostałości dużych budowli publicznych z tego czasu.

Narodowy Instytut Dziedzictwa na straży cyfrowej digitalizacji

Zabytkowa architektura, zespoły budowlane i układy urbanistyczne, krajobrazy kulturowe, cmentarze czy parki mają w najbliższych latach zostać poddane precyzyjnej cyfrowej inwentaryzacji. Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego powierzył Narodowemu Instytutowi Dziedzictwa funkcję Centrum Kompetencji w obszarze digitalizacji zabytków nieruchomych. Wśród licznych celów działania Centrum ma być stosowanie różnorodnych zmian technologicznych dotyczących cyfrowego zachowania danych o zabytkach oraz koordynacja w zakresie ich gromadzenia, przechowywania i udostępniania. W związku z tym przygotowano dokument zawierający zestaw dobrych praktyk i zaleceń jak digitalizować, żeby… robić to dobrze. Dane zostały zaopatrzone w precyzyjne wytyczne dotyczące parametrów jakie należy stosować podczas cyfrowej inwentaryzacji oraz współczesne metody, które mają temu służyć. Wśród nich znalazł się m.in. skaning laserowy, fotogrametria naziemna oraz modelowane bryłowo-powierzchniowe (tzw. MESH). NID jest jednym z kilku (obok Narodowego Instytutu Audiowizualnego, Biblioteki Narodowej oraz Narodowego Instytutu Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów) ośrodków wspierających MKiDN w realizacji programu “Kultura Cyfrowa”, który ma pomóc w udostępnianiu i wykorzystywaniu cyfrowych zasobów dziedzictwa kulturowego. „Jeżeli zaprzepaścimy możliwości, jakie oferuje digitalizacja, staniemy przed groźbą upadku kultury” – mówiła swojego czasu Neelie Kroes, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej i komisarz europejski ds. agendy cyfrowej. Centra Kompetencji na upadek kultury nie mogą pozwolić.

Co robi mikser na wystawie? Pamiątki techniki w Rzeszowie

W Rzeszowie powstała stała ekspozycja przedmiotów z prywatnej kolekcji Pawła Pasterza – pasjonata, popularyzatora nauki i techniki. Na wystawę trafiły m.in. aparaty telefoniczne, magnetofony kasetowe (np. pierwszy kasetowy magnetofon systemu DC International Grundig z lat 60. XX w.) i szpulowe (Tonette, Melodia, Piosenka), w tym do specjalistycznego nagrywania, czy pierwsze polskie przenośne radioodbiorniki „Szarotka” z lat 50 XX w. I chociaż większość z nich była produkowana w kolorze kości słoniowej, na ekspozycji pojawia się wersja limitowana, zdecydowanie mniej popularna – w kolorze czerwonym. W kolekcji, która powstawała przez ponad 20 lat, znalazły się również przedwojenne i z okresu PRL aparaty telefoniczne (w tym aparaty na korbkę), a nawet odkurzacze czy miksery. Nie zabrakło też urządzeń, które służyły w przeszłości jako pomoce dydaktyczne, jak np. maszyny elektrostatyczne, przyrządy do doświadczeń z mechaniki, przyrządy pomiarowe, m.in. amperomierze, woltomierze, omomierze oraz wiele innych. „To pamiątki techniki i kultury materialnej, które mogą przenosić nas w czasie na fali sentymentalnych wspomnień, i prezentować czar i magię czasów, które już minęły, a które dla wielu zachowały specyficzny koloryt i klimat” – mówił kolekcjoner. Ekspozycja jest uzupełnieniem pracowni popularnonaukowej Experymentarium 3Z, czyli Zobacz, Zbuduj, Zademonstruj działającej w Rzeszowie od września 2016 r.

Symboliczny powrót do przeszłości

Unikatowy XV-wieczny inkunabuł „Kazania wielkopostne o pokucie” („Sermones quadragesimales de poenitentia”), pochodzący z Biblioteki Załuskich, a zakupiony na jednej z niemieckich aukcji, trafił do Biblioteki Narodowej. „Kazania wielkopostne o pokucie”, Roberta Caracciolo (1425-1475) są jedną z najpopularniejszych książek (a wręcz ksiąg, bowiem liczą kilkaset stron!) drukowanych w XV w. Pojawiły się w aż 76 wydaniach (m.in. włoskim, francuskim, czy niemieckim). Te z Biblioteki Załuskich, będącej pierwszą czytelnią publiczną na ziemiach polskich założoną w 1747 r., zachowały się w bardzo dobrym stanie – brakuje im zaledwie jednej strony. Wartość inkunabułu podnoszą dodatkowo rękopiśmienne inicjały i rubryki oraz piętnastowieczne ślady lektury – podkreślenia, glossy i „rączki”, którymi sam biskup Załuski zaznaczał szczególnie ciekawe fragmenty tekstu. Według zapisków i pieczęci, które pojawiają się na pierwszej stronie Kazań wynika, że księga była drugim egzemplarzem w obszernej bibliotece Józefa Andrzeja Załuskiego. W Polsce przed II wojną światową jedynie Biblioteka Narodowa posiadała egzemplarz „Sermones” z kolońskiej edycji Ulricha Zella. Księga została jednak spalona w 1944 r., a w zbiorach krajowych nie pozostał już żaden inny egzemplarz. Zakupiony obecnie inkunabuł jest więc unikatem w bibliotekach polskich. „To jest symboliczne odtworzenie, chociaż w bardzo minimalistycznej formie, tego pierwszego zbioru, który legł u podstaw polskiej Biblioteki Narodowej” – powiedział we wtorek dr Fryderyk Rozen z Zakładu Starych Druków Biblioteki Narodowej.

Łódź jak nowa, czyli stuletnia panorama miasta po konserwacji

W Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi zakończono właśnie prace konserwatorskie stuletniej akwareli z panoramą dawnego miasta. Dzieło, o wymiarach 133 x 218 cm, powstało na pocz. XX w. na zlecenie jednego z najbogatszych łódzkich fabrykantów – Juliusza Heinzla. Zostało wykonane w wyspecjalizowanej firmie Kunstverlag, Eckert & Pflug z Lipska. Panorama odsłania szczegóły architektoniczne rozległych fragmentów miasta, budynki Zakładów Towarzystwa Akcyjnego Heinzla i jego pałac przy ul. Piotrkowskiej 104 (obecnie jest on siedzibą władz miasta), nieistniejącą już farbiarnię i apreturę firmy przy Piotrkowskiej 226 oraz domy familijne dla robotników przy ul. Tuwima 22/25. „Kiedy sześć tygodni temu spotkaliśmy się w Muzeum i konserwator rozpoczynał swoją pracę nad tym obrazem, niewielu z nas przypuszczało, jak wspaniale będzie on wyglądać – przypomnijmy, że w panoramie były rozdarcia, ubytki, pęknięcia” – mówiła w ubiegły wtorek (03.01 br.) prezydent Łodzi Hanna Zdanowska. Obraz został poddany statycznej kąpieli wodnej, usunięto z niego plamy i uzupełniono wyblakłe pigmenty. Po sklejeniu rozdarć i uzupełnieniu ubytków obraz przeniesiono na nowe płótno i krosno, oprawiono i zabezpieczono. Dziś zabytek prezentuje dawny czar i atmosferę minionych lat. Jak poinformowała dyrektor Muzeum Aneta Dalbiak, replika panoramy o wymiarach 60 x 100 cm opatrzona numerem 1 i podpisem prezydent Zdanowskiej zostanie przekazana na licytację Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy (cena wywoławcza – 500 tys. zł.)

Podziel się tym artykułem!