Historia polskiej produkcji szkła sięga średniowiecza. Ślady najstarszych hut szklanych, z X-XI wieku, odkryto na Wolinie a od XIV wieku huty funkcjonowały w okolicy wszystkich ważniejszych grodów. Wytwarzano w nich głównie szkło okienne a także proste naczynia. Wczesne szkło było nieoczyszczone, w związku z czym mętne, zielonkawe w odcieniu.
Prawdziwy zaś rozkwit przemysłu szklarskiego, a zwłaszcza jego artystyczno-użytkowej odnogi, związany był z odkryciem na początku XVIII wieku technologii wytwarzania tzw. szkła kryształowego – jasnego, przejrzystego, na tyle grubego, że pozwalało na finezyjne dekorowanie.
W XVIII i XIX wieku na ziemiach polskich działało kilkaset hut szkła (zarówno prostego, okiennego jak i stołowego). Po odzyskaniu niepodległości, w latach międzywojennych, było ich ok. 120.
Prawdziwą rewolucją dla przemysłu szklarskiego był rok 1945 – wiele dawnych polskich hut znalazło się wówczas poza jej nowymi granicami, na ziemiach odzyskanych zaś przejęte zostały zakłady poniemieckie z całą ich infrastrukturą i technologią. Ta zaś w połączeniu z wiedzą projektantów przedwojennych i tych z nowego pokolenia skutkowała prawdziwym „złotym wiekiem” polskiego szkła.
Dzisiaj niezaprzeczalnym zainteresowaniem kolekcjonerów i nie tylko cieszy się zwłaszcza to powojenne szkło użytkowe. Kiedy już jednak połkniemy bakcyla mody na polskie szkło, warto zainteresować się także innym okresami w jego historii.
Co warto wiedzieć o polskim szkle? Przyjrzyjmy się kilku najsłynniejszym polskim hutom szkła działającym od XVIII do XXI wieku:
I. Huty w Nalibokach (1722-1862) i Urzeczu (1737-1846)
Obydwie założone przez Annę Radziwiłłową były jednymi z pierwszych hut szkła luksusowego. I jako takie świetnie trafiały w gust i oczekiwania ówczesnych magnackich odbiorców. Powstawały więc w nich bogato zdobione kielichy, dzbany czy karafki, huta w Urzeczu dodatkowo specjalizowała się w produkcji wielkich zwierciadeł – niezwykle pożądanych w ówczesnym wystroju bogatych wnętrz.
Huty radziwiłłowskie zaczęły podupadać po rozbiorach polski – dotąd nastawione na zbyt na lokalnym, polskim rynku magnackim, nie podbiły rynku rosyjskiego rozbiorcy.
Tak stare szkło jak to z Naliboków czy Urzecza jest dziś niezwykle rzadkie. Również więc i jego cena odzwierciedla to, jak wartość szkła rośnie wraz z jego wiekiem – jest wszak wyrobem niezwykle delikatnym i najbardziej narażonym na przepadnięcie w zawirowaniach historii. Zachowane egzemplarze możemy podziwiać w muzeach, np. na Zamku Królewskim w Warszawie, Muzeum Narodowym w Krakowie czy Muzeum Okręgowym w Tarnowie.
Na aukcjach domów aukcyjnych szkło urzecko-nalibockie pojawia się sporadycznie i sprzedawane jest za kwoty od 1500 zł do nawet 20000 zł.
II. Huta szkła „Hortensja” (1889-2004)
Założona w Piotrkowie Trybunalskim jako Huta „Anna”, w 1907 roku otrzymała nowe imię po córce nowego właściciela. Początkowo produkowała głównie szkło okienne i cylindry do lamp naftowych. W dwudziestoleciu międzywojennym również bardzo popularne w polskich domach szkło użytkowe. Po drugiej wojnie światowej hutę upaństwowiono i sprawnie kontynuowano w niej produkcję szkła użytkowego. Jak wiele innych zakładów, nie przetrwała przemiany ustrojowej po 1989 roku. Powoli podupadała, by ostatecznie zamknąć się w 2004 roku.
Przedwojenne szkło z Hortensji nie było tym o najbardziej wyrafinowanych i rzadkich zdobieniach, dlatego dziś można kupić w całkiem przystępnych cenach, już od kilkudziesięciu złotych. Bywa sygnowana nazwą huty, ale nie zawsze.
III. Huta Szkła „Niemen” (1883-1945)
Najbardziej chyba znany z przedwojennych zakładów szklarskich działał w Brzozówce na Ziemi Grodzieńskiej i był największym polskim eksporterem szkła do państw Europy, Ameryki oraz na Bliski Wschód.. Słynął z jakości swoich wyrobów, którą zawdzięczał doskonałej bazie technologicznej firmy. Wykonywał szkło artystyczne i użytkowe w stylu art déco, często z kolorowego szkła dmuchanego i prasowanego.
W hucie Niemen wykonano urnę z błękitnego szkła, w której na wileńskiej Rossie pochowano serce Józefa Piłsudskiego.
Po II wojnie światowej huta znalazła się w ZSRR, gdzie dalej działała jako zakład państwowy. Działa zresztą do dziś, obecnie już na Białorusi. Jakość projektów jednak już nigdy nie osiągnęła takiego poziomu jak w okresie największego sukcesu huty.
Z uwagi na wyrafinowane artdekowskie formy i zdobienia szkła z Niemna cieszą się dziś dużym zainteresowaniem na rynku antykwarycznym a co za tym idzie, potrafią osiągać wysokie ceny, do kilkuset złotych. Za najbardziej pożądane uważa się wyroby w kolorze błękitnym, łososiowym i w zieleni uranowej.
Od 1923 roku wyroby z Huty „Niemen” sygnowane były zwykle wytłoczonym nazwiskiem właściciela – Stolle.
IV. Krośnieńskie Huty Szkła „Krosno” (1923-2009)
Ta prężnie działająca zarówno przed jak i po wojnie (ba! A nawet w jej trakcie!) huta była jednym z liderów światowego rynku szkła stołowego eksportując nawet do 90% swojej produkcji. Szkło z Krosna trafiało nawet na dwory królewskie, m.in. brytyjski, hiszpański, japoński a tak naprawdę nie ma chyba ani jednego polskiego domu, w którym nie znalazła by się choćby szklanka z krośnieńskiego szkła.
Kondycję zakładu mocno nadszarpnął kryzys lat 80tych, jednak po zmianie ustrojowej wszedł on w nową rzeczywistość z rozmachem – jako jedna z pierwszych firm debiutujących na Giełdzie Papierów Wartościowych. Nie miał jednak szczęścia do kierujących nim ludzi. Działaniami zarządów z przełomu lat 90 i 2000 do dziś zajmuje się prokuratura. Gwoździem do trumny zaś okazał się kryzys roku 2008 roku, który spowodował zmniejszenie zapotrzebowania na krośnieńskie szkło na zachodzie.
Wyroby z Krosna, z uwagi na ich długą masową produkcję, nie osiągają na rynku antykwarycznym wysokich cen.
V. Huta Szkła Kryształowego „Sudety” (1827-2013)
Jeden z wielu poniemieckich zakładów produkcyjnych przejętych przez Polskę po wojnie. Produkcja ruszyła już 1945 roku, początkowo przy wykorzystaniu poniemieckich form, wkrótce jednak hutę zasilili polscy projektanci, w tym młody Zbigniew Horbowy. Horbowy był jednym z pierwszych, którzy odeszli od tradycyjnych wzorów i prekursorem nowoczesnych, prostych i minimalistycznych form w szkle artystycznym i użytkowym. Eksperymentował nie tylko z kolorem, kształtem, ale i konsystencją szkła, wykorzystując np. niedopuszczalny dotąd efekt „spienionego” szkła. Nie bez przyczyny dziś nazywa się go reformatorem polskiego wzornictwa.
Szkła Horbowego były poszukiwane już w czasach PRL a dzisiaj przeżywają prawdziwy renesans zainteresowania kolekcjonerów. W zależności od tego, na jak popularny i w jak dużej serii produkowany wzór trafimy, za Horbowego zapłacimy obecnie od kilkudziesięciu do nawet tysiąca złotych.
Huta została zamknięta w 2013 roku, jej wszystkie budynki rozebrane, tak że po dawnej świetności nie pozostał ślad.
V. Huta Szkła Gospodarczego „Ząbkowice” (1884-2002)
Założona już w XIX wieku, działała nieprzerwanie do 1935 roku, kiedy to produkcję wstrzymano z uwagi na postępujący kryzys. Wznowiona podczas II wojny światowej produkcja przeznaczona była wyłącznie na niemieckie cele wojskowe, ale po wyzwoleniu już w 1945 roku w Ząbkowicach ruszyła produkcja szkła gospodarczego.
W 1960 roku z hutą związał się projektant i technolog szkła Jan Sylwester Drost, później również Eryka Trzewik-Drost. Linia produkcyjna została zmodernizowana i rozpoczęto eksperymenty z formowaniem szkła przez wytłaczanie. Pozwalało ono nie tylko na swobodne kształtowanie górnego obrzeża naczynia, ale i na zdobienia poprzez faktury wnętrza formy, w której są formowane. Stąd charakterystyczne dla Drostów szkło o fakturze muszli, kory, szronu, piasku, słoi drzew a także zdobione trójwymiarowymi wypustkami.
Dzisiaj szkło Drostów z uwagi na swój ponadczasowy design cieszy się ogromną popularnością nie tylko wśród kolekcjonerów, ale i wśród podążających za modą miłośników designu. Naczynia z serii Asteroid, Radiant, Sahara czy Diatret sprzedają się dziś, również na aukcjach i portalach internetowych, za setki – do tysiąca – złotych.
Ząbkowicka huta upadła na początku lat 2000. Jej opuszczone, popadające w ruinę budynki stanowią niezwykle smutny element miejscowego krajobrazu.
Do innych znanych historycznych polskich producentów szkła należą również Huty Szkła Kryształowego „Julia” i „Violetta”, Huta Szkła Gospodarczego „Irena”, Huta Szkła „Zawiercie” czy „Czechy”. Dzisiaj natomiast najciekawsze projekty szkła artystycznego nie powstają już tak jak kiedyś w działach projektowych wielkich hut, ale w małych pracowniach indywidualnych artystów. Nie trafiają one co prawda do produkcji masowej, ale szkło młodych polskich projektantów nadal podbija światowe galerie. Ale to już opowieść na zupełnie inny artykuł.
Słowniczek:
- szkło kryształowe – szkło ołowiowe, bezbarwna i przezroczysta odmiana szkła stosowana do wyrobu przedmiotów dekoracyjnych, zawierająca pewną ilość ołowiu wprowadzonego w postaci tlenków, charakteryzuje się dużym współczynnikiem załamania światła, pięknym połyskiem i podatnością na rzeźbienie i trawienie
- szkło dmuchane – szkło formowane ręcznie z masy szklanej poprzez wtłaczanie powietrza do wnętrza utworzonej z masy bańki i nadawanie mu kształtów
- szkło prasowane – szkło produkowane mechanicznie poprzez dociskanie masy szklanej w metalowych formach, dzięki niskim kosztom i powtarzalności wzorów technika ta pozwala na masową zautomatyzowaną produkcję
- zieleń uranowa – zielony odcień szkła uzyskany dzięki domieszce związków uranu (ok. 2-3%), tzw. szkło uranowe było niezwykle popularne w XIX wieku, jego popularność spadła w kończu lat 40. XX wieku z uwagi na… zimną wojnę i skojarzenie uranu z bronią atomową