Przenieś się z Nami do świata zegarów- wywiad z właścicielem kolekcji ” Czas i urządzenia do jego pomiaru”.

Zgodnie ze zwyczajem Naszych wywiadów proszę abyś na początek przedstawił się Naszym czytelnikom.

Mam na imię Wojtek. Mieszkam na Podkarpaciu. Z wykształcenia jestem niestety magistrem ekonomii. Od 5 lat pracuję jako tapicer w przedsiębiorstwie zajmującym się produkcją mebli.

Tapicerka mebli i kolekcjonerstwo zegarów, ciekawe połączenie.

Moją profesję z hobby raczej trudno powiązać. Łączy je chyba tylko jedynie szeroko pojęty upływ czasu:). A tak poważnie to chyba długo to we mnie dojrzewało. Jak spojrzę z perspektywy czasu to główną determinantą była chyba sama ciekawość, dzisiaj historią i budową, a kiedyś… sam nie wiem czym. Trudno to coś określić.

Powiedz w takim razie trochę więcej o swojej przygodzie z zegarkami.

Moje zainteresowanie zegarami to nie tylko zegar jako taki. Osobiście interesuje się ogólnie czasomierzami mechanicznymi. Tu jednak pojawia się „ale”. To „ale” dotyczy ich wieku – im starsze tym lepiej. Zegarków elektronicznych nie cierpię – mimo że są na pewno bardziej skomplikowanie, dokładniejsze etc. nie mam do nich szacunku. A co do samych zegarów czy też zegarków to zauważyłem, że przeciętny człowiek mając na myśli zegarek skupia się na tym co sprawia czemu to urządzenie ma służyć – wskazówki, tarczę, a na niej indeksy, jakieś funkcje dodatkowe, opakowanie itp. Ja nie wiedzieć dlaczego skupiam się na tym co jest wewnątrz. Otwierając taki 100letni, nawet przeciętnej jakości zegarek od razu uderza mnie precyzja wykonania mechanizmu. W takim zwykłym zegarku to tak naprawdę niewiele jest – bębenek ze sprężyną, kilka kół zmianowych, przekładnie chodu, oczywiście serce czyli regulator chodu (balans, kotwica wychwytu i koło wychwytowe w najpopularniejszych zegarkach – to oczywiście w zależności od konstrukcji). Ale ta precyzja. Rewolucja przemysłowa która objęła Europę w XVIII-XIX wieku to był oczywiście ogromny skok technologiczny (maszyny parowe i narzędzia precyzyjne), ale ile trzeba się było namęczyć aby taki mechanizm stworzyć. Zanim weszła produkcja masowa każdy element wykonywany był ręcznie, a większość zegarków od początku do końca wykonywane były przez jednego zegarmistrza. Bez komputerów, skomplikowanych obliczeń, analiz wytrzymałości materiałów, tokarek numerycznych. Aż dziw bierze. Biorąc dziś do ręki taki zegarek – nawet najgorszej jak na owe czasy jakości – mam ogromny szacunek do człowieka który go wykonał w całości albo chociaż w zdecydowanej większości samodzielnie. Zegarek mechaniczny ma w sobie to coś – dla Mnie to jest „dusza” tego mechanizmu.

Jak długo rozwijasz już swoją pasję?

Jak tak patrzę z perspektywy czasu to zainteresowanie zegarami siedziało we mnie od zawsze. Nie wiem skąd ale tak było. W mojej rodzinie, przynajmniej wśród bliskich o których mam tam jakieś pojęcie, nie było żadnego zegarmistrza.

To może z Twoją pasją wiąże się jakaś osobna historia, która zmobilizowała Cię do zbierania?

Czasem jak spotykam się z rodziną na święta to opowiadają mi pewną wspominkę. Jako przedszkolny brzdąc miałem opinię „psuja” Jak rodzice byli zajęci i nie mogli mnie wziąć ze sobą (a wychowałem się i nadal mieszkam na wsi) „podrzucali mnie babci”. A u babci jak to u babci szuflady były powypychane różnościami które trzeba było powyjmować i rozłożyć na podłodze. Przy jednej takiej wizycie, jak tam babcia się krzątała i gdzieś tam wyszła do swojego zajęcia na dłuższą chwilę, miałem rzekomo zdjąć blaszany budzik z kredensu, zająć wygodne miejsce na blacie stołu i doszczętnie rozebrać rzeczony budzik. Po powrocie babci padło pytanie – co ty dziecko robisz? Na co miałem odpowiedzieć – nie martw się babciu, jak dorosnę to zostanę zegarmistrzem to ten zegar poskręcam. Może to tylko anegdota ale coś w tym jest i do dzisiaj mi to zostało. Czasem słyszę jeszcze, że pradziadek, którego nie znałem osobiście, lubił gdy w nocy mu coś tykało. Nie wiem dlaczego ale u mnie też dopatruję się takiego syndromu. Czasem lubię sobie nakręcić kilka zegarków kieszonkowych i wsłuchać się w ich głosy. To działa kojąco. Te równe i miarowe uderzenia są jak muzyka. Jak wsłucham się w ciszy w kilka tykających zegarków i zamknę oczy to na myśl przychodzi mi ciepły letni wieczór i odgłos tysięcy świerszczy w trawie.

Zabrzmiało poetycko:) Powiedz w takim razie ile eksponatów liczy Twoja kolekcja?

Moje hobby zegarkowe to nie tylko zbieractwo czy gromadzenie zegarków. To była by tylko sztuka dla sztuki. Ta kolekcja jest efektem, powiedzmy mojego zegarmistrzowskiego majsterkowania i chęci zdobycia wiedzy z interesującej mnie dziedziny. Na kolekcję składają się głównie, a może przede wszystkim, zegarki kieszonkowe. Na razie moja kolekcja nie jest imponująca. Mam póki co 28 czasomierzy kieszonkowych z czego 22 zegarki, 5 stoperów i 1 zegar podróżny. Najśmieszniejsze jest to, że mam tylko jeden zegarek naręczny z którego i tak nie korzystam. Oprócz tego kilka budzików i zegarów ściennych. Posiadam jeszcze – oprócz wymienionych – wiele innych zegarków, ale za kolekcję uważam te które są na chodzie. Wszystkie pozostałe w miarę czasu próbuję na powrót ożywić lub wykorzystuję jako „dawcę organów”. Nie jest to pokaźny zbiór ale tu chodzi o coś więcej niż tylko gromadzenie. Dla mnie jest to sposób na zdobywanie wiedzy, wiedzy opartej o fizyczny, namacalny przykład, a nie na garści suchej wiedzy książkowej. Co prawda zaczyna się z tym robić kłopot, ponieważ szuflada jest prawie pełna i należało by pomyśleć o jakiejś gablotce. Rodzina dziwi się po co mi tyle zegarków bo i tak korzystam z telefonu komórkowego do odczytania aktualnej godziny, ale w ostatecznym rozrachunku uważają to za niegroźne dziwactwo.

Czy kolekcjonujesz coś poza zegarkami?

Oprócz zegarków na moją kolekcję składają się również znaczki pocztowe z zegarami lub związane z tematyką pomiaru czasu. Obecnie uzbierało się ich ponad 100. I oczywiście książki. Kilka egzemplarzy podręczników zegarmistrzowskich, publikacji popularnonaukowych oraz wydań albumowych o tej tematyce. Oczywiście nie zbieram tych pozycji na siłę. Zdobędę jedną, oceniam co się z niej dowiedziałem i jak może mi pomóc. Szczególnie cenię tu „Dzieje zegara” Ludwika Zajdlera – jest to dla mnie obowiązkowa pigułka wiedzy o historii urządzeń do pomiaru czasu.

Wspominasz, że niektóre zegary tworzą jako „ dawcy organów”. Czyli to oznacza, że sam majstrujesz przy swoich eksponatach?

Pierwszym zegarem jaki „naprawiłem” był stary, zniszczony wagowy zegar ścienny, który odkąd pamiętam wisiał po prostu na strychu. Któregoś dnia zdjąłem go ze strychu i zawiesiłem w domowej kotłowni, ale nie żeby zniszczyć ale żeby był bliżej. A byłem wtedy jeszcze w ostatniej klasie podstawówki. I to był błąd. Dziś wziąłbym się za ten zegar inaczej i lepiej go wyszykował. Wówczas tylko podreperowałem i odmalowałem skrzynię zegara, wyczyściłem i naoliwiłem mechanizm i zawiesiłem w pokoju. Przyznam szczerze że zegar chodził bez problemu ponad 10 lat. Ostatnio jest w złej kondycji i tym razem wyszykuję go już lepiej. Oczywiście mam świadomość że nigdy nie zdobędę zręczności, wiedzy i doświadczenia nawet przeciętnego zegarmistrza.

Co jest najciekawszą rzeczą w zbieraniu zegarów?

Najciekawsze w tym całym zegarmistrzostwie i kolekcjonowaniu zegarów jest zbieranie informacji. Szukałem informacji na temat tego zegara na forum Klubu Miłośników Zegarów i Zegarków i dowiedziałem się że zegar o którym wcześniej wspomniałem i który należał już do mojego pradziadka to prawdopodobnie egzemplarz z wiedeńskiej manufaktury braci Resh i pochodzi z przełomu lat 1880-1900. Niby nic ale czułem ogromną satysfakcję z tego odkrycia i myślę, ze ta historia tak naprawdę zapoczątkowała moją fascynację.

W takim razie jak wyglądał Twój pierwszy, własnoręcznie zakupiony zegar?

Było to 2 lata temu, gdy kupiłem na jednym z portali aukcyjnych zegarek Prima firmy AEG. Zegarek był w dobrej kondycji – wymagał jedynie czyszczenia, smarowania, wymiany sprężyny i szkła. Na forum tegoż portalu zadałem zapytanie czy coś wiadomo o historii producenta tego zegarka. W którymś z postów ktoś poradził mi abym zajrzał na forum Klubu Miłośników Zegarów i Zegarków. Jak wpisałem adres www.zegarkiclub.pl było już po mnie. Całkowicie złapałem zegarkowego bakcyla. Wreszcie znalazłem ludzi którzy spoglądali na zegarek, podobnie jak ja, z pasją „szaleńca”. To na tym forum znalazłem książkę prof. Zdzisława Mrugalskiego „Czas i urządzenia do jego pomiaru” – a z niej z kolei wzięła się nazwa mojego muzeum na MyViMu. W tej książce oprócz zagadnień z historii zegara, znalazłem również mały podrozdział poświęcony kolekcjonerstwu walorów filatelistycznych z zegarami. Pierwotnie miałem tylko 2 serie – polską i austriacką, które chciałem za laminować i zrobić sobie z nich gustowne zakładki do książek. Okazało się jednak że w filatelistyce światowej jest wiele walorów poświęconych konkretnie zegarom i do dziś uzbierał mi się już mały klaser ze znaczkami. Musze tu przyznać że dla mnie jest to świetny pretekst do gromadzenia wiedzy o historii urządzeń do pomiaru czasu, historii ewolucji tych urządzeń. Często przeglądam klaser i muszę przyznać że ogląda się to jak komiks. Ja jestem wzrokowcem i taki sposób zdobywania informacji do mnie bardzo przemawia. To tak jakby ilustrowana historia rozwoju sztuki zegarmistrzowskiej.

Czy z którymś z przedmiotów wiąże się jakaś wyjątkowo ciekawa historia?

Tu nie mogę się pochwalić jakąś spektakularną opowieścią. Przedmioty które posiadam są dla mnie „tajemnicą” która próbuję rozgryźć. Udaje mi się czasem zdobyć informacje o wytwórcy, rok produkcji, dane techniczne. Nie wiem do kogo imiennie mógł należeć dany zegarek, mogę jedynie określić po wyglądzie czy ktoś o ten zegarek dbał, czy poddawał go naprawom, czy używał go na co dzień czy tylko od święta.

Czy jest jakiś przedmiot, który byś koniecznie chciał zobaczyć w swojej kolekcji?

Swoją kolekcję kompletuję pod kątem konstrukcji. Na razie jest to trochę chaotyczne. Swoją kolekcję określam pod kątem konstrukcji regulatora chodu czyli potocznie nazywanego przez wielu ludzi balansem co jest błędne. Na razie w swojej kolekcji mam zegarki z wychwytem szwajcarskim, kołkowym (roskopowym) i cylindrycznym. Chciałbym jeszcze zdobyć zegarek z wychwytem angielskim i przede wszystkim z wychwytem Grahama. Zapewne są jeszcze zegarki z innymi rodzajami regulatorów chodu ale jak wspomniałem wcześniej dopiero się uczę i mam nadzieję że przyszłość będzie w tym względzie dla mnie łaskawa.

Skąd pochodzą kolejne przedmioty, jak zdobywasz elementy do swoich kolekcji?

Zegarki jak i części do nich zdobywam na portalach aukcyjnych i na targach staroci. Co do walorów filatelistycznych to nieoceniony jest tu Internet i kontakt ze sklepami filatelistycznymi.

Czy jest coś, co utrudnia gromadzenie kolejnych zbiorów?

Ja nie zbieram niczego na siłę, nie mam czegoś takiego że muszę mieć dany przedmiot i koniec. O wiele trudniejsze jest zbieranie na temat zdobytego egzemplarza. Ale tu z pomocą przychodzą internauci . Dla mnie najbardziej pomocne jest forum Klubu Miłośników Zegarów i Zegarków. Ludzi którzy tworzą to forum łączy wspólna pasja, a dzięki wymianie informacji i doświadczeń takie miejsce staje się wartościowsze niż niejeden leksykon. Informacje zbieram również na forum brytyjskim, niemieckim, amerykańskim i hiszpańskim. Dla mnie wspaniałe jest że w tak łatwy sposób można dzielić się pasją z innymi i to globalnie.

Czy bierzesz udział w jakichś giełdach, wystawach?

Jak dotąd nie miałem takiej okazji. Co prawda zgłosił się do mnie przedstawiciel jednego z salonów sprzedaży zegarków z zapytaniem o możliwość udostępnienia mojej kolekcji znaczków pocztowych z zegarami w celu stworzenia małej ekspozycji ale jest to ciągle w fazie projektu. Zobaczymy czy coś z tego wyjdzie.

Czy katalogujesz swoje zbiory w jakiś szczególny sposób?

Katalogu jako takiego nie prowadzę. Poza tym nie lubię prowadzić statystyk – co do statystyki to mam zdanie że są trzy rodzaje kłamstwa: małe kłamstwo, duże kłamstwo i statystyka. Niestety szczegóły są ulotne więc najważniejsze dane jak producent, wiek, opisy a także foto detali chciałem w jakiś sposób utrwalić. Katalogu papierowego nie mam zamiaru tworzyć bo to tylko zaśmieca mieszkanie. Nosiłem się z zamiarem stworzenia własnej strony internetowej z prezentacją moich „staruszków” i nawet podjąłem próby, ale nie byłem zadowolony z efektów. Już nawet nie pamiętam w jaki sposób ale trafiłem na MyViMu. Nie chcę tu wylewać pochwał, bo nie o to chodzi, ale ta witryna spełnia wszystkie moje potrzeby. Jednolity i prosty szablon, łatwość obsługi i co najważniejsze mam dostęp do kolekcji z każdego miejsca.

W jaki sposób konserwujesz swoją kolekcję?

Jak wiele mechanizmów tak i zegarki nie lubią wilgoci, kurzu, wstrząsów i przed tym je „bronię”. Tym bardziej że są to staruszki liczące od kilkudziesięciu do ponad 100 lat. Wymagają okresowego czyszczenia i oliwienia.

Czy jest coś, co byś chciał koniecznie zobaczyć w MyViMu?

Oczywiście więcej eksponatów związanych z zegarmistrzostwem. Ostatnio zauważyłem że prężnie rozwija się na przykład Muzeum „NA CHODZIE” u Zoi. Jest muzeum użytkownika bulion771, muzeum Czasomierze użytkownika belkot74 ale to ciągle mała reprezentacja choćby w porównaniu z kolekcjami poświęconymi militariom na MyViMu.

Dziękujemy za wywiad i mamy nadzieję, że wszystkie życzenia się spełnią i MyViMu zostanie w przyszłości zegarkowym królestwem:)

Podziel się tym artykułem!