Wywiad z użytkownikiem hucu1- właścicielem kolekcji przedmiotów związanych z Legią Cudzoziemską

Dla wszystkich tych, którzy jeszcze nie wzięli udziału w Naszym konkursie dotyczącym Legii Cudzoziemskiej, na zachętę udostępniamy wywiad z użytkownikiem hucu1 – właścicielem licznej kolekcji związanej z Legią. Warto przeczytać :)

MyViMu:Jako, że wśród społeczności MyViMu jesteś bardziej znany jako hucu1, może na początku przedstaw się i powiedz coś o sobie Naszym użytkownikom.
Paweł: Witam, mam na imię Paweł (lat 38), od wielu lat pracuję w branży sportowej, stąd też moje zainteresowania: sport i turystyka. Oprócz tego do moich hobby należy historia i oczywiście militaria, dzięki którym mieliśmy szansę się poznać.

No właśnie: militaria, Legia Cudzoziemska; rozumiem, że jesteś byłym legionistą?

Nie, nie. Co do bezpośrednich kontaktów z wojskiem to odbyłem zasadniczą służbę wojskową w nieistniejących już Wojskach Nadwiślańskich MSWIA.

Skąd, więc zainteresowanie Legią?
Historią wojskowości jak i militariami interesuję się od dawien dawna. Przez długi okres czasu głównym tematem moich zainteresowań była II wojna światowa z wyszczególnieniem jednostek armii niemieckiej. Zainteresowanie legią przyszło z czasem, a w pewnej chwili zauważyłem, że czytam na przemian monografię niemieckiej dywizji pancernej z historią bitwy pod Dien Bien Phu (bitwa w Wietnamie w której udział brały wojska Legii). :)

Jak liczna jest obecnie Twoja kolekcja?
Obecnie w muzeum mam wystawionych 590 eksponatów, lecz liczba cały czas się zmienia. Początkowo myślałem nad wystawieniem samych odznak lecz z biegiem czasu postanowiłem także przedstawić inne rzeczy związane z Legią Cudzoziemską począwszy od mundurów, elementów wyposażenia i skończywszy na gadżetach takich jak np. naklejki.

Czy początek kolekcjonowania wiąże się z jakąś specjalną historią, od jakiego przedmiotu w ogóle zaczęła się Twoja kolekcja?
Pierwszym przedmiotem, który dostałem był beret 2-go Regimentu Spadochroniarzy Legii Cudzoziemskiej, ale nie mogę powiedzieć że to był początek gdyż mimo zainteresowania militariami i Legią nie pomyślałem żeby zacząć je kolekcjonować. Dopiero kilka lat temu spotkałem kolegę który właśnie wrócił z Dżibuti (13 Półbrygada Legii Cudzoziemskiej) i sprezentował mi odznakę tegoż regimentu. Pomyślałem że może warto by było skompletować odznaki wszystkich regimentów i zrobić sobie taką małą wystawkę. Trudna sprawa to nie była gdyż nie są to drogie rzeczy i takie podstawowe odznaki w dość łatwy sposób zdobyłem, później zacząłem dokładniej zgłębiać temat i okazało się że jest bardzo rozległy, a ilość odznak poszczególnych kompanii, operacji wojskowych jest ogromna i tak się wszystko zaczęło.

Mówisz o koledze, który wręczył Ci odznakę z Dżibuti. Czy jest to Twój najcenniejszy eksponat?
Z pewnością bardzo cenny, gdyż jeden z pierwszych. Jednak odznaki które posiadam można podzielić na egzemplarze kolekcjonerskie (oryginalne ale nowe nigdy nie wręczane) oraz takie które były w posiadaniu legionistów. Z reguły te które były kiedyś nadane lub wręczone jakiemuś legioniście posiadają wybite z tyłu numery i te są zawsze dużo cenniejszym nabytkiem gdyż jest to taki jedyny egzemplarz. Odznaki kolekcjonerskie też czasami posiadają numery wybijane przez producenta i mimo że sprzedawane są nowe to wybity numer bardzo podnosi ich wartość. W swojej kolekcji posiadam wiele odznak numerowanych, ale o dziwo eksponatem który ma dla mnie obecnie największą wartość jest odznaka bez numeru kompanii dowodzenia CCS 2-go Regimentu Spadochroniarzy z operacji Hermine Bośnia w 1996 roku (Compagnie de Commandement et des Services du 2e R.E.P., Opération «Hermine» 1996r ). Odznaka ta została wydana w 300 egzemplarzach w tym 100 numerowanych,( mimo braku numeru też była w posiadaniu legionisty) a polowałem na nią prawie 3 lata więc może dlatego jest dla mnie taka szczególna.

Czy jeszcze z jakimś przedmiotem, tak jak z tym na którego „polowałeś” przez trzy lata, wiąże się jakaś ciekawa historia?
Myślę że dużo więcej można by było powiedzieć o właścicielach tych przedmiotów. Znam kilka historii jednak jestem tutaj zobligowany do nie wypowiadania się w tym temacie na tak szerokim forum. Natomiast z takich ciekawostek to np. beret, który posiadam ze starszą wersją odznaki 1-go Regimentu Kawalerii był własnością legionisty który w 1991 roku brał udział w operacji Pustynna Burza podczas pierwszej wojny w Iraku. Niedawno też dostałem duży plakat/tablice (61×47 cm) wtopiony w pleksi, który wisiał w punkcie rekrutacyjnym w Rouen. Punkt ten zlikwidowano w 1996 roku. Eksponat ten trafił do mnie bezpośrednio z Fort de Nogent gdzie mieści się główna siedziba GRLE – Grupa Rekrutacyjna Legii Cudzoziemskiej.

O legii cudzoziemskiej krążą różne, skrajne opinie. Jedni mówią, że należy do niej banda degeneratów, drudzy natomiast bardzo ją chwalą i uważają, że oddziały Legii należą do najlepszych na świecie. Jak ustosunkowujesz się do obu, skrajnych opinii?
Oczywiście należę do tej drugiej grupy jednak na całą sprawę należy popatrzyć z różnych stron. Przez wiele lat w Polsce służba w obcym wojsku w tym legii była karana i taki też mit do tej pory funkcjonuje w społeczeństwie że do Legii zaciągali się kryminaliści i uciekający przed wymiarem sprawiedliwości. W jakimś stopniu jest to prawda jednak jeżeli ktoś teraz zostaje przyjęty do Legii to znaczy że powody z których się zaciągnął nie kolidują z interesem Legii jak i Państwa francuskiego. Po za tym motywy wstępujących są naprawdę różne i na pewno nie jest to tylko ucieczka przed prawem jak to jest przez wielu przedstawiane. Fenomenem legii jest to że służący tam ludzie to ponad 140 narodowości, poprzez surowy regulamin wyczerpujące ćwiczenia fizyczne udało się zapanować i skonsolidować ludzi o odmiennej kulturze języku i przyzwyczajeniach tworząc z nich świetnie działające zespoły bojowe. Dużym plusem jest też to że Legia korzysta w ten sposób z doświadczenia innych armii. Przecież zaciągający się tam ludzie też w wielu przypadkach służyli w armiach swego kraju i nie tylko jako zwykli żołnierze, możemy spotkać wielu ludzi z jednostek specjalnych takich jak np .Specnaz cz SAS, są wśród nich szeregowi, ale tak że podoficerowie i oficerowie ,ale proszę pamiętać że wstępujący do legii ochotnik mógł być kiedyś nawet generałem (i tacy się zdarzali), a i tak zaczyna od stopnia szeregowego legionisty i to kim będzie w legii, z jakim stopniem zakończy służbę zależy tylko od niego. Czemu taki człowiek chciał wstąpić do Legii? jeżeli został przyjęty to już nie ma znaczenia bo został legionistą i ma służyć Legii z honorem i wiernością zgodnie z zasadami kodeksu honorowego, reszta zostaję za bramą koszar.

Czyli jednym słowem, na awans trzeba sobie zapracować od zera, każdy przychodzi z czysta kartą?
Oczywiście legia zna przypadki gdy na bardzo szybki awans miała wpływ poprzednia służba wojskowa. Mogę tu przytoczyć ciekawą opowieść Ludwiga „Neubauera”. W tatach 40-tych (1948) niedaleko Sidi bel Abbes (Algieria) w trakcie szkolenia spadochronowego instruktor zapytał żartem wyglądającego na wystraszonego legionistę czy skoczyłby teraz z samolotu z zapasowym spadochronem. Legionista odpowiedział że oczywiście na to instruktor ryknął na niego że ma skakać. Ten skoczył, sierżant jednak myślał chłopak zginą podczas tego skoku i po wylądowaniu samolotu poszedł zameldować o wypadku podczas szkolenia. Okazało się że legionista bezpiecznie wylądował, a w czasie II wojny światowej (nazywał się wtedy inaczej) miał na koncie ponad 800 skoków jako niemiecki spadochroniarz. Skakał na Kanałem Alberta, nad lotniskiem w Heraklionie brał udział w kampanii rosyjskiej pod Charkowem. Ostatnie lata spędził jako instruktor skoków w Centrum Wyszkolenia Spadochronowego gen. K. Studenta. Tego samego dnia został awansowany z pominięciem procedury ze stopnia kaprala na stopień sierżanta Legii cudzoziemskiej.

Zakładając, że ja jako młoda, wysportowana ;) osoba po studiach chce się zgłosić do Legii, mam szansę zostać generałem nie znając języka francuskiego?
Obecnie w legii najwyższym realnym stopniem dla obcokrajowca jest stopień starszego chorążego, służą jeszcze w oficerowie obcokrajowcy tzw. recrutement rang, ale jest już to znikomy procent. Stopnie oficerskie są zarezerwowane dla rodowitych francuzów. Kwestia wysokości stopnia tak jak pisałem zależy od zaangażowania ochotnika i w dużej mierze od predyspozycji do kierowania zespołem. Legioniści są obserwowani i tak też kierowani np. do szkoły podoficerskiej (bardzo dobrym przykładem jest Jacek Wist). Co do reszty w żaden sposób brak znajomości języka francuskiego czy też to że ktoś nigdy nie służył w wojsku nie ustawia kandydata w gorszej pozycji od innych.W wielu przypadkach nawet taki ochotnik który nie miał kontaktu z wojskiem wcześniej też jest dobrze odbierany gdyż legia może go szkolić od podstaw tak jak właśnie chce, zresztą szkolenie jest jednakowo ciężkie dla wszystkich i każdy dostaję mocno w kość;) Nowi legioniści nie znający języka są łączeni w pary z legionistą znającym język (bino) i on ma mu pomagać w trakcie szkolenia.W interesie ochotnika jest szybko nauczyć się języka gdyż za brak zrozumienia komend z biegiem czasu po prostu będzie dostawał co raz większy wycisk, a języka i tak się nauczy w ten czy w inny może mniej humanitarny sposób;) Natomiast osoba wysportowana w dobrej kondycji fizycznej ma na pewno ma dużo większe szanse (obecnie jeden z dziesięciu kandydatów dostaje się do legii) Tak więc podsumowując: Legia stoi przed Tobą otworem :)

Pytanie było raczej z ciekawości, chociaż nigdy nic nie wiadomo:) Patrząc na ilość Twoich zbiorów wydawać by się mogło, że posiadasz już wszystko o Legii. Jest jeszcze jakiś przedmiot, który byś koniecznie chciał zobaczyć w swojej kolekcji?
O tak, wiele! Ha ha :) A tak serio to jest dużo świetnych odznak które chciałbym mieć, jednak są takie trzy (o jednej mówiłem wcześniej, która ostatnio nabyłem) 2-go Regimentu Spadochroniarzy (wśród kolekcjonerów 2REP cieszy się największym wzięciem) Są to dla mnie takie „białe kruki”, odznaki 2-giej i 5-tej kompanii 2REP z operacji Hermine w Bośni 1996 roku. Charakterystycznym motywem tych odznak jest biały Opos w tle .Znalazłem je w jednym sklepie kolekcjonerskim we Francji jednak na obecną chwilę jest to wydatek rzędu 280 i 350 euro za jedną szt. Myślę że w zagranicznych serwisach aukcyjnych kupiłbym taniej jednak nigdy się jeszcze z nimi nie spotkałem. Jest jeszcze odznaka 2REP z operacji ALTOR w Afganistanie, już się pokazały na aukcjach, koszt jak na początek też dość duży, ale myślę że zakup będzie tylko kwestią czasu i odrobiny szczęścia.

Mówisz, że część Twoich kolekcji pochodzi prosto od znajomych z Legii, a także z aukcji internetowych. Gdzie jeszcze się zaopatrujesz?
Obecnie w Polsce trudno trafić na coś ciekawego i większość mojej kolekcji pochodzi z Francji, Niemiec i Anglii. Są to z reguły przedmioty od byłych legionistów jak i ze sklepów kolekcjonerskich, można też dokonać zakupów w sklepie Boutique de la Legion Etrangere który jest prowadzony przez Instytut Inwalidów Legii Cudzoziemskiej( opis Instytutu Inwalidów można przeczytać w moim muzeum „odznaki 1RE”). Od dłuższego czasu kontaktuję się też z byłym legionistą z Niemiec który w miarę swoich możliwości załatwia mi różne fajne elementy do mojej kolekcji. W Polsce mam dwóch znajomych którzy kiedyś służyli w legii 5 i 16 lat natomiast nie wszyscy chętnie rozstają się ze swoimi pamiątkami więc tu raczej korzystam z ich wiedzy i opowieści z czasów służby. Dużą i nieocenioną pomoc za którą na łamach tego wywiadu chciałbym bardzo serdecznie podziękować okazał mi Krzysiek Schramm, który prowadzi sekcje historyczną w Stowarzyszeniu byłych żołnierzy i przyjaciół Legii Cudzoziemskiej w Polsce.

Czy jest coś, co utrudnia gromadzenie kolejnych zbiorów?
:) Brak większej gotówki. :) Ale oczywiście nie tylko pieniądze są tu najważniejsze, bo jeżeli czegoś nie ma, to po prostu nie ma i trzeba się uzbroić w cierpliwość. Przykładem może być ta odznaka o której pisałem wcześniej. Mógłbym natomiast powiedzieć bardzo ważną rzecz kto nie utrudnia gromadzenia zbiorów, a jest to moja żona, której dziękuję za cierpliwość i wyrozumiałość.

W jaki sposób katalogujesz swoje zbiory?
Pomoc komputera jak najbardziej , ale bez żadnego specjalnego oprogramowania po prostu folder ze zdjęciami i opis. Od momentu powstania wirtualnego muzeum opcje kart katalogowych załatwiają dla mnie wszystko, jak dla mnie w zupełności OK, mam razem opis ze zdjęciem i nie muszę niczego szukać, naprawdę przydatna rzecz.

W jaki sposób konserwujesz swoją kolekcję?
Większość mojej kolekcji to eksponaty stosunkowo nowe i nie wymagające jakiś specjalnych zabiegów konserwacyjnych. Oczywiście muszą być czyszczone co jakiś czas i w niektórych przypadkach, jak np. kepi (wojskowa czapka francuska) trzeba zwrócić uwagę na przechowywanie-ochrona przed zabrudzeniem – kurz. Legionista ze względu na biały kolor swojego kepi po prostu trzyma je gdy nie jest używane w foli.

Czy brakuje Ci jakiegoś narzędzia, oprogramowania, które pomogłoby lub ułatwiłoby realizowanie swojej pasji? Czy jest coś, co byś chciał koniecznie zobaczyć w MyViMu?
Myślę że MyViMu idzie w dobrym kierunku i cały czas się rozwija .Oczywiście zdarzają się jakieś niedociągnięcia podczas wprowadzania nowych form oprogramowania, ale czujni kustosze zaraz to wychwytują o czym świadczą wpisy na forum.

Na koniec pytanie, które muszę Ci zadać z czystej ciekawości. Skoro tak mocno zainteresowałeś się Legią Cudzoziemską, mając możliwość cofnięcia czasu, chciałbyś wstąpić do Legii Cudzoziemskiej?
Wyjazd do Legii zawsze był kuszący, a gdyby cofnąć czas na pewno poważniej bym o tym pomyślał :)

Dziękuję bardzo za wywiad i w imieniu MyViMu życzę dalszego rozwijania swojej wspaniałej pasji kolekcjonerskiej.
Dziękuję i pozdrawiam.

Podziel się tym artykułem!