Filtry optyczne PZO

Łezka się w oku kręci. To z czasów, kiedy Photoshopa nie było, komputerów nie było, cyfrówek nie było, po filmy kolorowe, papier i odczynniki trzeba było stać w kolejce 4-5 godz. ( a przedtem, czatować - nie w internecie- tylko w kolejce, na własnych nogach, na mrozie). Kupno lustrzanki trwało 6 m-cy, a powiększalnik z głowicą kolorową dostałem od kuzyna który wyjeżdżał " na wycieczkę" do Szwecji....
Zamiast tego wszystkiego, mieliśmy swoją, bardzo dobrą, innowacyjną produkcję ale głównie na ......eksport. W ramach wyróżnienia, jako student WAT , zostałem zaproszony w 1975r. na zwiedzanie zakładu przez Dyrektora PZO-Warszawa. Te filtry, to pamiątka z tej wycieczki. http://www.pzo.warszawa.pl/