Kiedy północ dmie twardymi wiatrami, a nad Biebrzą nie ma turzycowisk, grądów i nie ma nawet drzew, bo wszystko znika, niebo obleka się w lodową pustkę i z ziemią na wskroś zamienia, bagienne dziedziny najchętniej odsłaniają duszę. Błota zimowe zapełniają duchy, nie jęczące, nie ciągnące w topiel ale takie, których nigdzie indziej nie uświadczysz. Odwiecznym mieszkańcem biebrzańskich mokradeł jest wierny im po ostatni metan, demon Bagiennik. Jest duchem niższego szczebla, oddającym hołd Pani Jezior i Płytkowodzi, zwanej też Królową Podwodnych Łąk i Panią Ryb. Bagienniki, w przeciwieństwie do Utopców i Wodników, zwykle nie czynią ludziom krzywdy. Nieliczni, którzy na własne oczy widzieli Bagiennika, mówią, że nigdy nie opuszcza bagna. Niekiedy wystawia z błota śliską głowę, aby zaczerpnąć powietrza widocznymi na obrazie nozdrzami umieszczonymi na czole. Czyni tak z zimowej konieczności, czasem z wewnętrznej potrzeby. Najczęściej oddycha przez cienką granatowo-turkusową skórę, czerpiąc tlen z niezamarzniętej jeszcze wody. Obraz namalował Piotr Orzechowski.
Data dodania: 29 września 2010
Datowanie przedmiotu:
1998
Stan eksponatu: Bardzo dobry
Pomóż uzupełnić opis
Zauważyłeś błąd lub wiesz coś więcej na temat tego eksponatu?
Zasugeruj właścicielowi poprawiony opis i Zdobądź punkty dla swojego muzeum!