Radziecki karabin samopowtarzalny, skonstruowany w 1938 roku przez Fiodora Tokariewa z zakładów w Tule. Stanowił uwieńczenie trzydziestoletnich prac konstruktora nad bronią samopowtarzalną. Był jednym z dwóch na świecie (obok amerykańskiego karabinu "Garand M1") wzorów karabinów samopowtarzalnych przyjętych do masowego uzbrojenia wojsk w okresie II wojny światowej.
Broń, pod oznaczeniem SWT-40 (SWT = "Самозарядная Bинтовка Токарева" / Samopowtarzalny Karabin Tokariewa"; 40 = rok wprowadzenia) przyjęto do uzbrojenia Armii Czerwonej, jako element planowanego nowego systemu uzbrojenia (w skład którego miały wejść również pistolety Wojewodina,
pistolety maszynowe Szpagina - PPSz oraz karabiny maszynowe Diegtiariewa DS-39). W ramach tego systemu SWT-40 miały zastąpić karabiny powtarzalne Mosina.
Jak sie jednak wkrótce okazało, z planowanych nowych modeli broni, w wojsku pozostały jedynie karabiny SWT-40 i "pepesze", gdyż wielkoseryjnej produkcji pistoletów Wojewodina i karabinów maszynowych DS-39 nie zdążono uruchomić przed wybuchem wojny radziecko-niemieckiej (a później nikt nie miał do tego głowy). Z kolei karabiny SWT-40 okazały się, zwłaszcza w realiach wojennych, trudniejsze i droższe w produkcji od starych Mosinów. Wymagały też od swoich użytkowników kultury technicznej wyższej, niż prezentowana przez przeciętnych czerwonoarmistów. Żołnierze szybko zaczęli narzekać na ich zawodność, zwłaszcza częste zacinanie się (co jednak spowodowe było przede wszystkim niechlujnym traktowaniem broni). W rezultacie powrócono do masowego wytwarzania karabinów i karabinków Mosina, natomiast produkcję SWT-40 stopniowo ograniczano, a na początku 1945 w ogóle zakończono (łącznie wyprodukowano ponad półtora miliona egzemplarzy). Istniała także wersja broni, dostosowana do prowadzenia ognia seryjnego, oznaczona AWT-40 (z uwagi na małą pojemność magazynka i nadmierny rozrzut przy strzelaniu seriami, wyprodukowana jedynie w niewielkiej liczbie).
Karabiny SWT-40 były jednak wysoko cenione przez snajperów, a zdobycznych egzemplarzy chętnie używali Niemcy i Finowie.
Czarno-białe drugowojenne zdjęcie przedstawia snajperkę Armii Czerwonej, Ludmiłę Pawliczenko z karabinem SWT-40. Pawliczenko była dość niezwykłą postacią, pełną sprzeczności. Była bezwzględnym zabójcą, najskuteczniejszą kobietą-snajperem w historii (podobno zastrzeliła ponad trzystu żołnierzy niemieckich i rumuńskich pod Odessą i Sewastopolem), chociaż jej "osiągnięcia" bywają obecnie poddawane w wątpliwość. Ciężko ranna w czerwcu 1942 nie wróciła już na front, ale w 1943 udała się wraz z radziecką misją do USA, gdzie wygłaszała odczyty zachęcające Amerykanów do zwiekszenia zaangażowania w wojnę i otwarcia drugiego frontu (nawiasem mówiąc, amerykańska prasa miała spory problem z pogodzeniem wizerunku drobnej i sympatycznej dwudziestoparolatki z jej śmiercionośną działalnością, co poskutkowało nadaniem jej dwuznacznego określenia "Lady Death"). Była pierwszą w historii osobą z ZSRR przyjętą na prywatnym spotkaniu przez prezydenta USA (F. D. Roosevelta), a w dodatku zaprzyjaźniła się z Pierwszą Damą, która "matkowała jej" podczas pobytu w Stanach. Ta niezwykła przyjaźń, między tak skrajnie różnymi kobietami (wiek, przekonania, pozycja społeczna) przetrwała aż do śmierci Eleonory Roosevelt, której podczas powojennej podróży do ZSRR w roku 1957 udało się nawet odwiedzić Ludmiłę w jej mieszkaniu w Moskwie.
W karabiny SWT-40 uzbrojono także polskich żołnierzy z Armii Andersa (w pierwszej kolejności otrzymał je przeznaczony do zadań specjalnych i ochrony sztabu Batalion "S", złożony z wyselekcjonowanych najlepszych i najpewniejszych żołnierzy, dowodzony przez ówczesnego rotmistrza Zbigniewa Kiedacza, zaufanego oficera Andersa). Broń tę zdano przed ewakuacją Armii do Iraku. Karabiny Tokariewa znalazły się także na wyposażeniu 1 Dywizji Piechoty im. Kościuszki, której żołnierze używali ich między innymi w bitwie pod Lenino.
W kolekcji: karabin wyprodukowany w 1941 przez Fabrykę Nr 460 w Podolsku, numer seryjny ЗГ775 (ZG775). Podczas wojny poważnie uszkodzony, przeszedł remont w 5 Arsenale GRAU (Głównego Zarządu Artyleryjsko-Rakietowego Ministerstwa Obrony), JW62033, miasto Ałatyr. Podczas remontu wykorzystano części z innego egzemplarza SWT-40, na których na starych oznakowaniach nabito nowe, aby uzyskac formalną zgodność numeryczną karabinu po remoncie.
Tego raczej się nie da ustalic. Można zakladać, że podczas walk, ale to tylko spekulacja (chociaz prawdopodobna). Historie danego egzemplarza w pewnej mierze daje się odtworzyć na podstawie oznakowań - np "numery na numerach" i znaki odbioru (próby automatyki etc) sugerują "powage" remontu (i wykorzystanie części z innej broni), a znaki arsenałow wskazują, gdzie odbywal się remont - można tez szacować, kiedy (bardzo pomocne jest np fundamentalne opracowanie Rusłana Czumaka o karabinach Tokariewa).