Zdjęcie żołnierz niemiecki w samolocie Po2

Sądzę, że zostałes po prostu wprowadzony w błąd - opowieści o wyłączaniu silnika przed atakiem i późniejszym jego uruchamianiu kiedyś były rozpowszechnione, a i dzisiaj nadal trafiają się tu i ówdzie. Ja także przez wiele lat przyjmowałem je jako coś oczywistego...

Dzięki za informację. Czytałem na ten temat dawno temu jescze jako dziecko, więc pomyliłem fakty. 

Z silnikami to było trochę inaczej - przed atakiem redukowano obroty do minimum. Wtedy głośniejszy od silnika był świst powietrza na cięgłach usztywniających zastrzały skrzydeł.
Natomiast uruchomienie silnika M-11 wymagało pomocy z zewnątrz. Dlatego nie wyłaczano ich w locie - bo pilot nie miałby możliwości ponownego uruchomienia.

Bombardowania nękające to właściwa nazwa. Czytałem wspomnienia na ten temat i trochę krwi Niemcom napsuli. Z tego, co pamiętam to oni chyba wyłączali silniki przed celem, co powodowało, że byli naprawdę bezszelestni. 

Rzeczywiście te samoloty niezłe dawały się we znaki Niemcom. Czytając różne wspomnienia z frontu wschodniego, bardzo często można natrafić na opisy ataków tych maszyn. Gratuluje zdjęcia. Pozdrawiam

Dziękuję za rozpoznanie samolotu. Miałem z tym problem choć ten model znam, ale nie pomyślałem o nim.  To pozwala nam wydatować zdjęcie na okres po rozpoczęciu wojny z ZSRR. Pozdrawiam.

Samolot na zdjęciu, to stary dobry "Kukuruźnik", czyli Polikarpow Po-2 (chociaż jeśli zdjęcie wykonano przed 1944, to poprawne oznaczenie powinno być "U-2").
Używany jako samolot szkolny, łacznikowy, sanitarny, oraz... nocny bombowiec (z uwagi na mały udźwig wykonywał jedynie tzw bombardowania nękające).
Na tym typie samolotu latał (1942 - 1945) między innymi 588 Pułk Nocnych Bombowców (od paździenika 1943 roku "46 Tamański Pułk Nocnego Lotnictwa Bombowego Gwardii"), słynny z tego, że cały jego personel latający i naziemny stanowiły kobiety (23 z nich otrzymały tytuły Bohatera Związku Radzieckiego, z czego 5 pośmiertnie). Jednostka specjalizowała się w atakach na obozowiska / kwatery wojskowe, kuchnie polowe, łaźnie itp infrastrukturę tyłową. Były to naloty mało efektowne, za to niezmiernie dokuczliwe dla niemieckich żołnierzy, którzy przezwali pilotki pułku "Nachthexen" ("Nocne wiedźmy"), co te z kolei potraktowały jako powód do dumy i przyjęły jako nieoficjalną nazwe jednostki.