najdroższe fotografie świata ;)

"Rhein II" - wymiary 185.4 x 363.5 cm
autor: ANDREAS GURSKY
zdjęcie sprzedane na aukcji Christies za ponad 4,3 mln USD ;)
ktoś ciekaw jak wygląda to drogie cudo ? :
ano:
http://www.christies.com/LotFinder/lot_details.aspx?from=searchresults&intObjectID=5496716&sid=a52e09dc-d00e-435f-9965-b59cc7fe5ff6

http://www.popphoto.com/news/2011/11/andreas-gursky-photo-rhein-ii-sells-43-million-auction

poprzedni rekord należał do zdjęcia bez tytułu autorstwa Cindy Sherman ("Untitled #96"), które sprzedano za ponad 3,9 mln USD
oto dzieło
http://www.popphoto.com/news/2011/05/cindy-sherman-print-sells-39-million-auction-highest-ever-photograp

"dziwny jest ten świat...."

Ludzie naprawdę nie mają co z pieniędzmi robić, po prostu brak słów ...

kiedyś zrobiono żart ... dano czyste płótno i farby ... małpie. Ta w swój sposób "pomalowała" obraz.

wystawiono go w galerii odpowiednio reklamując, że to nowy talent, wschodząca gwiazda ... nowa wizja świata ...

tłumy ludzi sie zachwycały, debatowały nad tym, co autor chciał ludzkości przekazać, malując ten obraz. było wielu chętnych na kupno - cena nieistotna ...

ale czy ta historia to prawda, czy fantazja ? - tego Wam nie powiem :)

odpowiednia reklama, promocja, nagłośnienie, sponsor, wystawy, biennale ... to i takie cuda się zdarzają ...

nam kiedyś Pan na plastyce opowiadał podobną historię, tyle że nie bało małpy; puszki z farbami zawieszono pod sufitem i potem je rozbujano, tak żeby farba rozbryzgiwała się na leżącym na ziemi płótnie i tak tworzyła przypadkowe, acz artystyczne kleksy ;) ...podobnych sposobów tworzenia jest cała nieskończoność i zapewne "każda potwora znajdzie amatora", bo jak już Tomek zauważył - "dziwny jest ten świat";

A ja strasznie lubię sobie czasem popatrzeć na to, co innych kręci i cieszy mnie, że mam ripostę dla najbliższych, co się dziwują po co tyle pieniądzy na "makulaturę" wydaję.

w tym tygodniu widziałem te zdjęcia na TVN24. Byłem nieźle w szoku jak pokazali ceny tych zdjęć.
Jedno bym chciał te z Billy the Kidem.
Poczekam jeszcze to może coś zjadą z ceny:)))
pozdro!

Święta naiwności.......

Genialne!
Może kiedyś w podręcznikach historii sztuki ta praca będzie miała takie znaczenie dla fotografii, jaką ma „Czarny kwadrat ...'' Malewicza dla malarstwa.

Przedmiot nabiera wartości takiej jaką jaką nada mu człowiek może być nic niewarty albo warty majątek wszystko zależy od cudzego widzimisię :)

wszystko jest warte tyle ile kto daje, a to że czasem ktoś przepłaca jest sukcesem sprzedajacego i nierzadko efektem wielu zabiegów, o których na końcu swej wypowiedzi wspomniał "tyfus"

... z powyższych wypowiedzi może wynikać, że zryty kawałek kamienia z podpisem Czesia z Pińczowa może mieć taką samą wartość, jak podobny z adnotacją Michelangelo fecit.
albo naświetlony kawał tekturki przez Stieglitza niczym się nie różni od podobnej roboty mego kumpla Szczepana ;)